Powrót

Recenzujemy wersję reżyserską filmu “Napoleon”! Czy jest lepiej?

Film Ridley’a Scotta o Napoleonie Bonaparte miał być jednym z największych widowisk zeszłego roku, jeśli nie jednym z najlepszych filmów. Jak pamiętamy, “Napoleon” wywołał mieszane reakcje widzów i krytyków, ale ze wskazaniem na niewykorzystany potencjał historii i postaci. Czy wersja reżyserska filmu, którą można zobaczyć online, jest znacząco lepsza?

Film “Napoleon” – wersja reżyserska. Nasza recenzja

Wieści o reżyserskiej wersji “Napoleona” pojawiły się jeszcze przed trafieniem filmu do kin, co już wtedy było sygnałem ostrzegawczym, ponieważ samo istnienie takiego wariantu filmu pokazuje, że reżyser nie zgadzał się z decyzjami studia o wycięciu wybranych scen. Nieoficjalnie mówiło się, że w sumie dostaniemy ponad godzinę dodatkowych materiałów, czyli całość potrwa nawet 4 godziny, ale ostatecznie wersja reżyserska jest dłuższa o 48 minut, więc “Napoleon” w tej wersji trwa 3 godziny i 24 minuty. Czy pogłębienie niektórych wątków sprawia, że film wypada o niebo lepiej? W końcu kinowa wersja cierpiała na zbyt dynamiczne cięcia, widoczne braki fabularne i przeskoki, które powodowały, że seans bywał nieprzyjemny i chaotyczny, więc tak dużo dodatkowych scen powinno załatwić sprawę.

Rzeczywiście wersja reżyserska “Napoleona” jest lepsza w odbiorze i pozostawia lepsze wrażenie po ostatniej scenie. Dłuższa wersja daje większą satysfakcję, ponieważ poznajemy Napoleona w kilku innych okolicznościach, a niektóre ze scen są pełniejsze, bo nie brakuje im niektórych ujęć. Co dziwne, film nadal nie wydaje się jednak być wystarczająco dobrym stadium postaci, więc nadal można winić sam scenariusz, który skupia się na mniej istotnych aspektach historii, nie dając wybrzmieć innym istotnym momentom.

Na pewno postać grana przez Vanessę Kirby, czyli Józefina, zyskuje w nowej wersji filmu, ponieważ dodatkowe sceny zgłębiają jej przeszłość, co lepiej motywuje podejmowane później decyzje. Sam Napoleon również nabiera więcej głębi, szczególnie że zdecydowano się pokazać kilka scen czyniących go jeszcze większym dziwakiem, egoistą, ale i potwierdzających groteskowość jego osoby. Sama struktura filmu jest teraz lepiej wyważona, tempo nie jest tak zaburzone w co drugiej scenie, a cała historia zdaje się być bardziej spójna. Nie można przejść obok tego obojętnie, ponieważ kinowa wersja “Napoleona” bywała wręcz arcytrudna w odbiorze, gdy skakaliśmy po linii czasu od wydarzenia do wydarzenia.

Wersja reżyserska pozwala także błysnąć filmowi pod względem wizualnym, bo wcześniej nie mieliśmy okazji zobaczyć kilku świetnie nakręconych scen. Pod względem technicznym “Napoleon” już wcześniej robił dobre wrażenie, a teraz też imponuje, bo Apple TV+ wspiera wszystko, co czyni seans jak najprzyjemniejszym. Ultrawysoka rozdzielczość z Dolby Vision oraz dźwiękiem Dolby Atmos sprawiają, że nawet bardziej wymagającym widzom, jeśli nie wręcz wytrwanym, niczego nie będzie tu brakować. Sceny batalistyczne są znakomicie skomponowane, a udźwiękowienie sprawia, że czasem lądujemy w centrum bitwy, otoczeni eksplozjami i okrzykami. Złą wiadomością dla każdego chętnego na jeszcze więcej akcji jest fakt, że wersja reżyserska nie przynosi zmian ani rozbudowania scen bitewnych.

Ridley Scott nie próbował w żaden sposób nakręcić tej biografii inaczej, niż inne filmy tego gatunku, więc w trakcie seansu nie będziemy raczej zaskoczeni czymkolwiek. Wersja reżyserska jest jeszcze dłuższa, więc nie każdy będzie zainteresowany poświęceniem tak dużej ilości czasu na film, ale jeśli nie oglądaliście “Napoleona” do tej pory, to lepiej zobaczyć wersję reżyserską, która jest po prostu lepsza. Ci, którzy widzieli film w kinie lub w domu, ale w standardowej wersji, nie będą raczej ukontentowani rozbudowaną wersją, jeśli nie są fanami reżysera, Napoleona, filmów biograficznych lub kinematografii ogólnie, bo jest to dość ciekawy przypadek wśród wielkich produkcji, która do pewnego stopnia nie miała prawa się nie udać.


Przeczytaj więcej:

(311)