Powrót

Recenzja serialu “Szogun” na Disney+. Ta opowieść zachwyca na wielu poziomach

“Shogun” to prawdziwa perełka wśród dzisiejszych wielkich, drogich seriali telewizyjnych. Adaptacja powieści Jamesa Clavella z 1975 roku, osadzona w świecie feudalnej Japonii, zachwyca pięknem, intrygą polityczną oraz znakomitymi występami aktorów.

Seriale na Disney+ – warto obejrzeć “Szogun”? Recenzja

Jednym z największych atutów “Szoguna” jest jego zdolność do wciągnięcia widza w świat pełen politycznych machinacji i kulturowych subtelności. Choć początkowo może to być przytłaczające, to właśnie skomplikowane powiązania i relacje stają się jedną z największych sił tego serialu, utrzymując widzów zainteresowanych losami różnorodnej obsady.

Na szczycie tego rozmachu stoi magnetyczna rola Hiroyukiego Sanady jako Yoshii Toranagi, regenta dążącego do władzy w Japonii targanej wewnętrznymi konfliktami. Występ Sanady emanuje charyzmą i głębią, czyniąc Toranagę postacią wartą wspierania w chaosie zmieniających się sojuszy. Cosmo Jarvis w roli Johna Blackthorne’a, Anglika wplątanego w ten obcy świat, dostarcza momentów humoru wśród intensywnej dramaturgii. Anna Sawai w roli Mariko, tłumaczki Blackthorne’a, prezentuje subtelny i głęboki charakter, który stopniowo ujawnia swoją siłę w miarę rozwoju serialu.

Dzięki takiemu rozłożeniu akcentów, “Szogun” jest w stanie przyciągnąć przed ekran każdego, bo znalezienie bohatera, z którym będziemy się utożsamiać nie będzie trudne. Na dodatek, złożone i głębokie relacje pozwalają kibicować nie tylko jednej postaci, ale też związkom. Przeniesienie tego wszystkiego z książki na ekran wcale nie było łatwe, ale tutaj brawa należą się scenarzystom, którzy zdołali uknuć działające w serialu intrygi, rozkładając w czasie wprowadzenie bohaterów oraz ekspozycję, przez co nikt nie powinien czuć się zagubiony. Owszem, okres, w którym rozgrywa się akcja nie jest zapewne bliski większości (europejskich) widzów, ale twórcy dawkują wszystkie informacje, więc pozostaje też pewien głód wiedzy nie tylko wobec tego, co się wydarzy, ale także jak będą wyglądać realia w innych lokalizacjach.

Wizualnie oszałamiający i dopracowany w najdrobniejszych detalach, “Szogun” przenosi widza do minionych czasów dzięki nieskazitelnej oprawie. Od ozdobnych pałaców po rozległe krajobrazy, każda klatka jest ucztą dla oczu, co wzmacnia immersyjny charakter prowadzonej narracji. Serial zrealizowano z gigantycznym rozmachem, co przypomina największe produkcje fantasy i historyczne. Tutaj każdy szczegół, rekwizyt i drobiazg mają gigantyczne znaczenie, ponieważ wspólnie kreują rzeczywistość, w którą dajemy się wciągnąć na godzinę czy dwie. Na uwagę zasługuje także warstwa audio, która sprawia, że przy odpowiednim nagłośnieniu jesteśmy w stanie poczuć się niczym w środku samej akcji.

Mimo licznych zalet, “Szogun” nie jest pozbawiony wad. Rozległy zasięg fabuły czasami może przytłaczać, zwłaszcza we wczesnych odcinkach, gdy widzowie muszą poruszać się w gąszczu skomplikowanych politycznych intryg i zwyczajów kulturowych feudalnej Japonii. Jednak cierpliwość zostaje nagrodzona w miarę rozwijania się narracji, ujawniając kolejne warstwy głębi i złożoności, ponieważ stopniowo wszystko jest wyjaśniane i tłumaczone. Wymaga to od widza zaangażowania i skupienia, ale takie produkcje potrafią najlepiej przedstawić (historyczne) realia, ponieważ nie ma potrzeby wykładać kawę na ławę na każdym kroku, lecz twórcy liczą na spostrzegawczość widzów. To sprawia, że serial zasysa jak gąbka, ponieważ musimy uważnie oglądać każdą minutę produkcji i samodzielnie łączyć fakty.

“Szogun” jest dowodem na potencjał nowych seriali, które będą od początku do końca doskonale przemyślane i zrealizowane z rozmachem, by opowiedzieć konkretną historię, a nie pokazywać fajerwerki (tak zwana sztuka dla sztuki). Dzięki wciągającej fabule, doskonałej obsadzie i oszałamiającej oprawie wizualnej wykracza poza tradycyjne dramaty historyczne. Jeśli więc szukacie serialu, który wymaga pełnej uwagi i przenosi cię w inne czasy i miejsca, “Szogun” jest idealnym wyborem.


Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:

(586)