Disney+ rośnie w siłę. Subskrypcję amerykańskiego serwisu VOD wykupiło już prawie 90 milionów ludzi, a zarząd megakorporacji celuje w aż własnych 100 produkcji rocznie. W bibliotece pojawia się też coraz więcej rozbudowanych polskich treści! Czy to zwiastuje rychłą premierę w naszym kraju?
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Pierwsze telewizory Panasonic z systemem Android TV już dostępne! Pojawiły się w ofercie polskiego sklepu – jakiego i ile kosztują?
Disney+ okazał się pełnym sukcesem. Polskie treści zwiastują premierę?
Podczas corocznego zebrania inwestorów, zarząd Disney’a podsumował działalność swojego streamingowego portfolio i podzielił się planami na przyszłość. Ogłoszono, że sam serwis Disney+ przyciągnął od swojego startu w listopadzie 2019 do 2 grudnia 2020 łącznie 86,8 miliona użytkowników. Cała biblioteka VOD giganta, w której skład wchodzą jeszcze Hulu i ESPN+, może się na dziś pochwalić 137 milionami subskrybentów.
Wrażenie robią też prognozy, jakie roztoczono przed inwestorami. Zespół pod przewodnictwem Boba Chapeka (COE) i Boba Igera (Dyrektora Wykonawczego) oświadczył, że do 2024 roku spodziewa się łącznie 300-350 milionów aktywnych posiadaczy abonamentu przynajmniej jednej z oferowanych usług streamingowych. Na potrzeby samego Disney+ ma być produkowane ponad 100 tytułów rocznie, a wśród ujawnionych podczas wydarzenia planów znajduje się około 10 kolejnych filmów z uniwersum Star Wars, tyle samo z uniwersum Marvela, a ponadto 15 filmów animowanych i tyle samo pokrewnych produkcji autorstwa Disney, Disney Animation i Pixar.
Biorąc wszystko powyższe pod uwagę, a także pamiętając, że Disney+ trafiło już do przeszło 80 krajów na całym świecie, w pełni zasadnym jest pytanie, które powtarzamy konsekwentnie od ponad roku: co z Polską? Dobrze pamiętamy wiosenną wpadkę Disney’a, kiedy to na oficjalnej liście europejskich krajów, w których Disney+ został włączony latem pojawił się nasz kraj, by zaraz z niej zniknąć.
Wiele wskazuje na to, że pierwotnie właśnie wtedy planowano start usługi w Polsce, jednak z jakiegoś powodu do niego nie doszło. Przekonuje nas o tym nie tylko przygotowana już od dawna w naszym języku strona D+, ale przede wszystkich stale rosnąca liczba polskich treści w serwisie. Przykładem niech będzie znakomicie zrealizowany dubbingowo The Mandalorian, w którym poszczególne postaci mają swoje własne, polskie głosy. Kolejny przykład to film animowany Zakochany Kundel, ale takie przypadki w Disney+ można mnożyć. Tym bardziej trudno nam więc zrozumieć, dlaczego polscy użytkownicy nie mogą tych materiałów oglądać.
Czy to się zmieni? Kiedyś na pewno, w końcu zarząd Disney’a przedstawił naprawdę ambitny plan, który można odczytać jako jawne rzucenie rękawicy Netfliksowi. Już dziś jednak polska premiera amerykańskiego serwisu jest bardzo, ale to bardzo spóźniona.
Źródło: http://www.insideci.co.uk/news/buoyant-disneyplus-announces-100-new-titles.aspx
Przeczytaj więcej:
- CD Projekt przeprasza: daje graczom opcję zwrotu Cyberpunka 2077 i zapowiada poprawki. Akcje giełdowe firmy pikują w błyskawicznym tempie!
- Samsung Display rozpoczyna testową produkcję paneli QD-OLED. Gdzie zobaczymy je najpierw – w telewizorach czy monitorach?
- Klipsch ujawnia nowe, bogato wyposażone soundbary z serii Cinema. Współpraca z 8K TV, Dolby Atmos i AirPlay 2. Jakie ceny?
- Samsung ogłasza pierwszy konsumencki telewizor MicroLED! Pojawi się na rynku już na początku 2021 roku – oto wszystko co o nim wiemy
- HDR w Cyberpunk 2077 jest kompletnie popsuty na konsolach? Sprawę dokładnie zbadał Vincent Teoh z HDTVTest
(6622)