Powrót

Recenzja serialu “Batman: Mroczny mściciel” – tak dobry jak legenda z lat 90.?

Do tej premiery mogło nie dojść, ale Prime Video uratowało serial, którym domowa platforma nie była już zainteresowana. Dzięki Amazonowi “Batman: Mroczny mściciel”, czyli duchowy spadkobierca “Batman: The Animated Series”, debiutuje i zachwyca.

Serial animowany “Batman: Mroczny mściciel” – recenzja nowości na Prime Video!

Wszyscy fani Batmana z pewnością odetchnęli z ulgą z momentem, gdy Prime Video ogłosiło przejęcie nowego serialu animowanego z Człowiekiem Nietoperzem. Pierwsze zapowiedzi narobiły smaku każdemu chętnemu, ponieważ wydawało się, że po wielu latach wyczekiwania, nareszcie powstanie coś, co będzie nie tylko nawiązywać, ale wręcz wyglądać i “smakować” jak kultowe animacje z Batmanem z okresu premiery filmu z Michaelem Keatonem. Głosu Bruce’owi Wayne’owi/Batmanowi użycza Hamish Linklater, a w obsadzie znajdziemy wiele innych znanych twarzy, które zdecydowały się wziąć udział w tym projekcie. Jednocześnie oprawa wizualna i dźwiękowa to coś, co może być odpowiedzią na wszystkie zachcianki wygłodzonych sympatyków Gacka, ponieważ twórcy mówili jasno, jakie były ich inspiracje.

“Batman: Mroczny mściciel” zabiera nas we wczesny okres działalności samozwańczego mściciela, ale nie jest to “rok pierwszy”. Musicie też być gotowi na zmiany, ponieważ twórcy zdecydowali, że czas odświeżyć niektóre czarne charaktery – te modyfikacje mogą spotkać się z niechęcią wielu fanów i trudno się temu dziwić, skoro podmiana płci kultowych czarnych bohaterów nie służy niczemu konkretnemu. Oprócz tego faktu, “Batman: Mroczny mściciel” w dużej mierze pozostaje wierny komiksom i opowiada historie, które nie muszą być znane szerszej publiczności. Oczywiście niektóre elementy z kanonu muszą pozostać na swoich miejscach, ale znalazła się też przestrzeń na coś więcej.

Bardo dużym atutem serialu jest styl noir, który wprowadza świetną, mroczną i ciężką atmosferę, a to przekłada się na seans pełen emocji. Przeżywamy, to co dzieje się na ekranie i czujemy emocje targające głównym bohaterem choć nie tylko. Jeśli ktokolwiek tęsknił za historiami wyglądającymi i opowiadanymi, jak w latach 90., to będzie w pełni usatysfakcjonowany zawartością serialu Prime’a, ponieważ to duchowy spadkobierca produkcji właśnie z tamtych lat. Nie brakuje nowego, świeżego podejścia do działających schematów, ale pewne filary pozostają zachowane i są cały czas obecne, choć przedstawione są nieco lub całkowicie inaczej.

Nie sposób też nie docenić dojrzałości produkcji, która ewidentnie kierowana jest do starszych widzów. Podobnie jak “Harley Quinn”, także i “Mroczny mściciel” stawia na widzów, którzy w pewnym stopniu znają już ten świat i docenią przemycane mrugnięcia okiem oraz easter eggi, których jest tu cała masa. Wygląd bohaterów i cały nastrój produkcji również wpasowany jest bardziej w późne pory wieczorne, aniżeli poranne teleranki, gdy animacje mogłyby być kierowane do dorastających fanów. Dzięki temu Batman może być superbohaterem, który nie zawsze stoi po właściwej stronie i nie podejmuje tylko dobrych decyzji. Ponosi też konsekwencje i często nie jest pogodzony ze swoim losem, daje upust swoim emocjom i bywa porywczy, zaborczy, niezdecydowany. Różnorodność postaci to kolejny atut serialu, który w tym momencie jest właściwie jedyny w swoim rodzaju, bo żaden inny superbohater nie doczekał się podobnych produkcji ze swoim udziałem.


Przeczytaj więcej:

(273)