Muszę przyznać, że do kina 4DX w warszawskiej Arkadii zbierałem się od dłuższego czasu. Jednak aby spróbować tej atrakcji ciągle szukałem repertuaru, który w moim mniemaniu wykorzysta potencjał drzemiący w tej technologii. Jakże ucieszyłem się słysząc, że najnowszych Szybkich i Wściekłych 7 będzie można zobaczyć z mocą atrakcji oferowanych w 4DX. Ze względu na inne zainteresowania jestem też ogromnym fanem serii zatem nie mogło być inaczej jak kupić bilety i wybrać się na wieczorny seans.
Jak to działa?
W samym kinie podczas mojej wizyty było na oko 90% osób spoza Polski. Jak więc widać to musi być turystyczna atrakcja
Sama sala na pierwszy rzut oka bardzo dziwna. Ogromne siedzenia znajdujące się sporo wyżej od tych, które znamy z normalnych kin. Nie da się też chodzić pomiędzy rzędami (zapewne ze względów bezpieczeństwa). Same rzędy podzielone są na 4 osobowe grupy foteli. Zatem najfajniej iść w czterech znajomych chociaż przez to co się dzieje w trakcie tego typu filmu z “postronnymi osobami” może też być dobra zabawa. Fotele jak się później okazało wyposażone są np. w unikalne systemy nawiewu, które znajdują się na poziomie naszej głowy. Po co? O tym później:) W trakcie filmu odczuwałem także spory bas pod sobą, płynący z;))) dołu. Naprawdę mega grube odczucia. Żadnej amatorskiej zabawy.
Na suficie także zauważymy sporą ilość różnych dmuchaw, wentylatorów itp.
Ok – zaczynamy więc projekcje. Wow film zaczyna się najazdem panoramy a fotele zaczynają naprawdę “płynąć”. Już wtedy przeczuwałem, że będzie grubo. Ale nikt nie przygotował mnie na to co stało się gdy na ekranie pojawiła się szybka akcja. WOW WOW i jeszcze raz WOW.
W momencie kiedy podczas filmu bohaterowie zaczynają oddawać strzały zza naszej głowy w ruch idą dysze powietrzne, które symulują muśnięcia kul na naszym karku;) Następnie szybki wyścig i czujemy wiatr we włosach;) – wjazd w kałużę a tu nagle coś pryska na twarz. Haha no powiem Wam, że powaliło mnie to na kolana w połączeniu ze zwykłym filmem a nie demem technologicznym w postaci (zazwyczaj), krótkich filmów przyrodniczych.
Na koniec zostawiłem sobie sprawę jakości obrazu i dźwięku, która w domu odgrywa główną rolę a tutaj przez pierwsze chwile odgrywa drugoplanową rolę. Ale spokojnie: podobnie jak wyposażenie sali tak samo jakość to najwyższa liga. Na ekranie widzimy przysłowiową żyletę a dźwięk powala szczególnie, że jak już wcześniej wspominałem bas czujemy dość mocno w samym fotelu.
Ciężki powrót do domowej rzeczywistości
Po wyjściu z kina zadałem sobie pytanie: jak ja teraz będę oglądał filmy w domu? Przepaść jest dramatyczna i daje frajdy +300%. 3D czy 4K to pryszcz i cieszę się, że znowu kino wyprzedziło bardzo mocno to co dzieje się w domowych kinach. O ile w przypadku “obrazowej i dźwiękowej” jakości kina tracą swoje plusy o tyle opisywane atrakcje zapewne długo nie zagoszczą w domowych zaciszach. Dlatego mimo drogiego biletu (50zł z okularami 3D) warto zainwestować w seans.
Opisywany film został perfekcyjnie dostosowany by pokazać 100% potencjału jaki drzemie w technologii 4DX. Aktualnie w 4DX można zobaczyć Avengers: Czas Ultrona. Już sobie wyobrażam jak to wygląda i jakie są przeżycia… Idę na bank! W dodatku film jest w technologii 3D.
Na koniec mogę tylko w całą stanowczością polecić wizytę w tym kompleksie. Muszę też przyznać, że na duże hity już nigdy nie pójdę do innego kina włączając w to IMAX, który wymięka przy tym co ma do zaoferowania kino 4DX. Aha z tego co widzę 4DX dostępny jest także w Krakowie.
https://www.youtube.com/watch?v=44qWgGGDJcY
(81)