Po tylu udanych i nieudanych powrotach znanych seriali oraz filmów, “Włatcy Móch” mogli wpaść do jednej i drugiej kategorii. Przywrócenie świetności serialu z 2006 roku wydawało się raczej trudne, bo świat, media i telewizja (VoD) zmieniły się nie do poznania. Na całe szczęście czwórka naszych znajomych pozostała taka sama, a właściwie stali się nawet jeszcze lepsi.
Serial “Włatcy Móch: One” na Polsat Box Go – nasza recenzja
Zachowajcie spokój – Czesio, Maślana, Anusiak i Konieczko nie dorośli razem z nami. Zamiast chodzić do drugiej klasy, chodzą do czwartej, więc przeskok w czasie nie był zbyt duży, wręcz niezauważalny. Powoli zmienia się ich życie, dziewczyny zaczynają odgrywać coraz większą rolę, na co wskazuje też tytuł (ilu z Was przeczytało go po angielsku “one”, zamiast po polsku “one”?), ale chłopaki mają jeszcze sporo do udowodnienia. Pomimo niemrawego początku, który mógł być sposobem na przedstawienie bohaterów nowym widzom, kolejne odcinki szybko wskakują na właściwe tory i “Włatcy Móch: One” przerasta nawet oryginał sprzed kilkunastu lat.
Niemożliwe do przeoczenia jest bowiem to, jak serial stał się bardziej odważny i dosadny. Nawet jeśli nie wymienia postaci, zdarzeń czy miejsc z nazwy, to doskonale wiemy, do jakich zdarzeń czy celebrytów się odnosi, dlatego pokazywane wydarzenia bawią jeszcze bardziej. Oprócz tego, nie sprawdziły się nasze obawy, że serial zostanie zdominowany przez wątki i relacje damsko-męskie – są one miłym dodatkiem, ale nie przytłaczają, ani nie zastępują tych typowych dla “Włatców Móch” opowieści. Można też łatwo zauważyć, że Czesio stał się bardziej… radykalny i jeśli wcześniejsze jego działania Was nie dziwiły lub szokowały, to teraz już zapewne będą. Dodanie takiej pikanterii serialowi sprawiło, że powrót jest bardzo, bardzo udany.
Wpływ na to ma także oprawa wizualna, która jest nowocześniejsza – ewidentnie widać grafiki o wyższej rozdzielczości, dzięki czemu oglądanie serialu na dużym ekranie nie jest takie bolesne – ale pozostała niemalże niezmieniona względem pierwowzoru. Wygląd postaci i lokalizacji jest taki sam, wiec czujemy się tu jak w domu, a nowi widzowie mogą obcować z oryginalnym wyglądem serialu, zamiast jakiejś postępowej wersji. Warto też dodać, że serial – podobnie jak przed laty – dostępny jest w dwóch wersjach. Emisja wieczorami odbywa się w wersji ocenzurowanej, natomiast ta bez cenzury jest dostępna o późniejszej porze, a także na Polsat Box Go. Tam bez przeszkód obejrzycie wszystkie wyemitowane odcinki “Włatcy Móch: One” bez cenzury.
Nowe odcinki nadal można traktować z przymrużeniem oka, ale dla fanów oryginału z pewnością to bardzo dobre wieści, że zdecydowano się ten tytuł przywrócić. Zrealizowano je z “większym jajem”, są bardziej kontrowersyjne i dobitne, a choć dodano pewne nowe elementy i wątki oraz postacie, to styl i klimat oryginału nie uleciał. One nadal tu są i świetnie wpasowują się w dzisiejsze brutalniejsze standardy, gdy dostępne w sieci materiały są niejednokrotnie bardziej ostre, niż te emitowane w TV. Nie wiemy, czy po emisji “Włatcy Móch: One” grupa fanów produkcji będzie równie duża, jak wiele lat temu, ale sam poziom serialu byłby to w stanie zapewnić. Szkoda tylko, że o samej premierze nie był zbyt głośno i serial nie jest mocniej promowany, bo na to zasługuje.
Zobacz więcej:
- Riot Games znów na PGA! W tym roku na stoisku masa atrakcji dla graczy
- Netflix potwierdza: będzie drugi sezon wielkiego hitu! Gwiazdorska obsada
- Mecz NA ŻYWO w NETFLIX? Tak – znamy datę transmisji!
- To będzie HIT! Mecz FC Barcelona – Bayern. Gdzie oglądać? Czy zagra Szczęsny?
- Najlepszy dziś na Netflix. Film, który podbił serca mnóstwa ludzi!
(448)