Finał sezonu rekompensuje niektórym widzom braki wytykane w poprzednich odcinkach i zamknięcie sezonu można uznać za znakomite, bo każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. To też bardzo mocny fundament pod 2. sezon “The Last of Us”.
Serial “The Last of Us” na HBO Max – 9. odcinek zamyka 1. sezon. Podsumowujemy! Co dalej?
Rozłożona w czasie fabuła 1. sezonu pozwoliła nam krok po kroku poznawać bohaterów, cofać się w czasie i podróżować w przyspieszonym tempie w przyszłość, by dowiedzieć się, jakie konsekwencje będą miały niektóre działania. Joel i Ellie nie są już tacy sami w ostatnich minutach finału – niektórzy uznają nawet, że zamienili się miejscami. Po tak wielu trudnych przeżyciach dziewczyna straciła trochę werwy, tej iskierki, którą charakteryzowała się na początku, natomiast Joel ewidentnie odzyskał sens w codziennych staraniach w przetrwaniu, bo dostrzega cel swoich działań. Skrywa też tajemnicę, która może zdruzgotać jego relację z Ellie.
Nie jesteśmy pewni, czy serial będzie taki sam w odbiorze po obejrzeniu całości za jednym zamachem. Jeśli wśród Was są osoby, które czekały na ukazanie się finału, by w jedno popołudnie, wieczór, noc lub weekend zobaczyć całość, to teraz będzie to możliwe, ale śmiemy twierdzić, że brak oczekiwania na kontynuację przez te 7 dni na przestrzeni kilku tygodni sprawi, że niektóre wątki lub sceny nie będą dla Was tak emocjonujące. Wzrost zaangażowania generowany jest także na niecierpliwości i ciekawości, które nie osiągają takiego pułapu, jeśli rozwiązanie danej sytuacji otrzymuje kilka(naście) minut później. Wszystko rozbija się o odpowiednie rozłożenie wątków w czasie, dlatego podróż przez kilka stanów oraz różne krajobrazy była bardziej odczuwalna dla tych, którzy śledzili ją w ratach.
Z drugiej strony dłuższy seans może sprawić, że 1. sezon “The Last of Us” zyska w naszych oczach, ponieważ dostrzeżemy lepsze relacje pomiędzy odcinkami i właściwie zaplanowane tempo. Jesteśmy ciekawi, czy widzowie, którzy obejrzą blisko 9-godzinną produkcję będą żywili podobne emocje wobec jej zawartości, jak ci, którzy śledzili serial od początku roku oglądając po jednym odcinku co tydzień. Bardzo możliwe, że niektóre relacje albo sceny wydadzą się ciekawsze, dlatego dajcie znać, co o tym sądzicie.
Na przestrzeni 9 odcinków “The Last of Us” udowodniło, że serialowi jest zdecydowanie bliżej do dramatu, aniżeli serialu z dużą dawką akcji w świecie post-apo. Czy tego się spodziewaliśmy? Gry mogły sugerować, że każdy z epizodów będzie zawierał wiele pojedynków z zarażonymi, a walka o przetrwanie w takim wymiarze będzie bardziej namacalna. Twórcy skierowali się jednak ku ukazaniu wielu ludzkich stron dramatów, które przeżywają bohaterowie – wspólnie lub samodzielnie. Położono spory nacisk na to, by pokazać, jak dużymi wrogami dla siebie samych będą ludzi w takich warunkach i jak bardzo mogą się mylić oraz dzielić w swoich osądach. Nikt nie jest jednak oceniany – to nam, widzom, oddawane są wszystkie potrzebne informacje, byśmy podjęli decyzję, czy – na przykład – zadawanie takich lub innych ran w samoobronie jest zasadne. Ostatnie kilkanaście minut 9. odcinka może podawać w wątpliwość wszystko, co do tej pory sądziliśmy o głównych bohaterach i nie byłbym zdziwiony, gdyby sympatia wobec jednego z nich wygasła po stronie widowni. Inni zaś mogą twierdzić, że było to jedyne słuszne rozwiązanie.
HBO umożliwiło twórcom stworzenie wiarygodnego i realnego świata, który zasysa nas za każdym razem, gdy mamy szansę zobaczyć plenery, miasta i wnętrza pomieszczeń. Nic nie było zrobione na szybko i od niechcenia, lecz z zachowaniem wierności oryginałowi. Fani gry na pewno dostrzegali krok po kroku kolejne doskonale im znane elementy, zaś dla nowych widzów była to nie lada gratka zobaczyć tak świetnie zbudowany świat. Dla każdego maniaka jakości niezwykle istotna jest też oprawa audiowizualna i tutaj, nareszcie, HBO Max pozwala nam w większym stopniu wykorzystać sprzęt, jakim dysponujemy. Co prawda platforma nie oferuje zbyt dużego bitrate’u, więc wydanie 4K Blu-ray będzie bardzo mile widziane, ale nawet w streamingu “The Last of Us” wypadało naprawdę korzystanie, a momentami bardzo dobrze. Dolby Vision posłużyło w ciemniejszych scenach do uzupełnienia obrazu, a Dolby Atmos przenosiło nas w sam środek akcji. Strach pomyśleć, co by było, gdyby przed premierą serialu w Polsce nie pożegnano HBO GO.
Pierwszy sezon “The Last of Us” domyka wiele wątków i choć pozostajemy głodni szczegółów na temat przypadłości Ellie, to należy liczyć na to, że wyjaśni się to w przyszłych odcinkach. Trudno jednak nie docenić tego, jak skonstruowany został ten sezon, szczególnie, że po ostatnim odcinku jesteśmy w idealnym miejscu, by zaczekać na nową serię. Częściowo usatysfakcjonowani, częściowo zniecierpliwieni tym, co wydarzy się później. Pedro Pascal i Bella Ramsey pokazali, że czują swoje postacie do tego stopnia, by nadać im własnego charakteru, mimo że mocno bazują na tym, co było w grze. Tak dobrego połączenia i relacji chyba nikt się nie spodziewał.
Filmy, seriale, VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej:
- Zatrważający dokument o rosyjskim opozycjoniście z Oscarem. Obejrzysz w HBO Max! Warto?
- Film, który zgarnął 7 Oscarów, jest dostępny na VoD w Polsce! Tu obejrzysz
- 4 Oscary dla szokującego filmu. Jest na Netflix! Najwyższa pora to zobaczyć
- Netflix znów zaszokował świat. Anulował wielki hit po ogłoszeniu drugiego sezonu!
- Dostęp do Viaplay za grosze? Ruszyła sprzedaż nowego, super taniego pakietu! Co zapewnia?
(471)