Powrót

Recenzja 2. sezonu serialu “Special Ops: Lioness”. Będziesz zaskoczony!

Seriale Taylora Sheridana święcą triumfy, a jednym z najciekawszych tytułów jest “Special Ops: Lioness”. Po sukcesie 1. sezonu wydawało się, że o powtórzenie wysokiego poziomu w nowych odcinkach będzie bardzo trudne, ale każdy aktualny i nowy fan tego tytułu będzie zaskoczony, jak dobrze wygląda 2. sezon tej produkcji.

Seriale na SkyShowtime – recenzja 2. sezonu “Special Ops: Lioness”

Historia z 1. sezonu “Special Ops: Lioness” wydawała się zmierzać ku końcowi w ostatnich odcinkach i tylko pojedyncze ślady pozwalały sądzić, że otrzymamy bezpośrednią kontynuację. Główna postać serialu przebyła długą drogę, łuk narracyjny został spełniony, więc ewentualna kontynuacja musiałaby potrafić nas zaskoczyć i o wiele lepiej rozwinąć jej charakter. Zaskakująco, dokładnie to dzieje się w 2. sezonie “Lioness”, który już na wstępie pokazuje, o jak wysoką stawkę będzie prowadzona gra i że twórcy nie będą powstrzymywać się przed konkretnymi rozwiązaniami fabularnymi w imię poprawności politycznej.

Porwana przez nieznanych sprawców kongresmenka USA trafia do Meksyku, gdzie oficjalnie służby Stanów Zjednoczonych nie mają prawa prowadzić akcji w terenie bez zgody lokalnych służb, ale sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli. Wtedy Joe jest zmuszona dołączyć do zespołu i potajemnie odbić kongresmenkę – to punkty wyjścia do całego sezonu i widać, że autorzy scenariusza doskonale przemyśleli tę kwestię. Otwiera ona ogromne możliwości, ponieważ historia jest skomplikowana i może potoczyć się na wiele różnych sposobów. Przewidzenie finału 1. odcinka jest dość łatwe, ale jednocześnie nie jesteśmy w stanie domyślić się, co przyniosą kolejne epizody.

Drugi sezon “Special Ops: Lioness” pokazuje też, jak doskonale twórcy rozumieją zasady rządzące serialami akcji. Mimo, że nie wszystkie wydarzenia mają miejsce w terenie, w trakcie misji, to jednak ten balans pomiędzy biurokratycznymi i militarnymi działaniami jest w sam raz. A przecież śledzimy także domowe sprawy i rozterki związane ze relacjami rodzinnymi, co ma ogromny wpływ na podejmowane przez bohaterkę decyzje. Co więcej, na samym początku sezonu nie wkraczamy nawet w jeden z głównych wątków, nie powraca kluczowa postać z poprzedniej serii – to wszystko jeszcze przed nami, a już na wstępie dostajemy świetny zalążek na całą serię. Wśród wad można dopatrzeć się mniejszego stopnia realności pokazywanych zdarzeń – mimo, że wyszkolenie amerykańskich “najemników” może być doskonałe, to jednak przeciwstawienie się hordom uzbrojonych po zęby rywali wygląda na dość łatwe.

Nowe odcinki to powrót znakomitych Nicole Kidman, Morgana Freemana i Zoe Saldana, ale także nowe twarze, które świetnie wkomponowane zostają w fabułę. Wizualnie serial ponownie zachwyca – dostajemy wiarygodne i świetnie przygotowane scenografie, a duża część zdjęć została zrealizowana w terenie, co uwiarygadnia zdarzenia. Można się tylko cieszyć, że ekipa nie pracowała tak dużo w studiu, co byłoby na pewno widoczne na każdym kroku przy tego typu historii. Co więcej, język z jakiego korzystają bohaterowie, jest dosadny, prawdziwy i powoduje, że nawet prowadzone za zamkniętymi drzwiami dyskusje wypadają realnie.

SkyShowtime serwuje nam co tydzień po jednym odcinku serialu, więc niecierpliwi zapewne będą woleli zaczekać do momentu ukazania się wszystkich. Dobra wiadomość jest taka, że serial można oglądać teraz w 4K na platformie, ale temu przyjrzymy się w osobnym materiale.


Zobacz więcej:

(244)