Powrót

“Ród smoka” – mamy recenzję gigahitu HBO Max! Czy powieli sukces “Gry o Tron”? Przekonajcie się!

“Grę o tron” można uznać za jeden z najbardziej rewolucyjnych seriali w historii telewizji. Dla niektórych będzie to nawet najważniejsza produkcja, ponieważ jako pierwsza wzniosła na nieznany dotąd poziom seriale fantasy i adaptacje książek. George R. R. Martin nie nadążał nawet z dopisywaniem kolejnych części sagi, bo każdego roku musiały pojawić się nowe odcinki serialu HBO. To właśnie między innymi dlatego końcówka “Gry o tron” nie budzi już tak pozytywnych emocji, jak pierwsze sezony, ale ogólnie rzecz biorąc hit HBO wskazał drogę innym tytułom i stacjom. Jaki los czeka “Ród smoka”, który nie korzysta z pierwowzoru książkowego w tak dużym stopniu i będzie musiał podążać swoją ścieżką?

“Ród Smoka” – recenzja prequelu “Gry o Tron”. Kiedy premiera na HBO Max?

Już pierwsze minuty, a także sam premierowy odcinek pokazują, że pewnie wnioski zostały wyciągnięte przez producentów, a także zdecydowano o nakierowaniu nowego serialu w inną stronę. Jednak to stwierdzenie o innym kierunku nie jest do końca sprawiedliwe, bo chodzi tylko o to, że “Ród smoka” nie zwleka ani chwili z wrzuceniem nas w dynamiczną akcję. “Gra o tron” nie spieszyła się z zarysowaniem czegokolwiek, co będzie miało znaczenie na późniejszym etapie, za to nowy serial HBO stara się zaskoczyć i przekonać wszystkich już na samym początku. Akcja rozgrywa się 200 lat przed tym, co widzieliśmy w poprzednim serialu, dlatego można bez obaw oglądać “Ród smoka” nie znając fabuły “Gry o tron”. Czy to pomoże w seansie albo poprawi odbiór? Być może minimalnie, ale mowa tu o naprawdę detalach i smaczkach, które później można odkryć nadrabiając “Grę o tron”.

Jeśli ktokolwiek liczył, że dostanie to, co wcześniej, ale nieco zmodyfikowane, to powinien być ukontentowany działaniami HBO i producentów. W wielu miejscach “Ród smoka” usilnie stara się pokazywać i rozwijać wątki inaczej, dzięki czemu zwrotów akcji nie brakuje, ale z drugiej strony mamy do czynienia z brutalnymi pojedynkami i dosadnym ukazywaniem wielu wydarzeń. Po to jednak włączamy serial rozgrywający się w tym uniwersum, więc trudno nie uznać takiej cechy produkcji za zaletę – większość widzów, jeśli nie wszyscy, będzie wręcz zachwycona. Punktem wyjścia dla fabuły jest spodziewany poród dziedzica tronu, a głównym wątkiem walka o władzę i wpływy. Jest tu trochę polityki, romansu i dramatu, a wszystko osadzono w przepięknych pomieszczeniach lub plenerach. Jak duża część z nich powstała na komputerze, a ile to praktyczne efekty?

Czasem rozróżnienie ich jest wręcz niemożliwe, choć oczywiście niektórych rzeczy nie da się przeskoczyć i ich sama obecność w kadrze będzie zdradzać, z czym mamy do czynienia. Nie chodzi jednak o smoki, które odgrywają sporą rolę w serialu, bo te przygotowano z odpowiednim namaszczeniem i uwagą, dlatego gdy pojawiają się na ekranie, to po prostu cieszą oczy. Analogicznie jest w przypadku wszelakich pomieszczeń, gdzie śledzimy knucie za plecami przez bohaterów, czy krajobrazy majaczące w oddali. “Ród smoka” jest taką samą ucztą dla oka i ucha, co “Gra o tron”, a miejscami smakuje nawet jeszcze lepiej, dzięki postępowi technologicznemu.

Dzięki temu wszystkiemu, “Ród smoka” ogląda się tak dobrze. Wśród obsady znajdziemy kilka znajomych twarzy, ale podobnie jak przy poprzedniej produkcji postanowiono w dużym stopniu na świeżą krew, która zapewne zyska rozgłos dzięki nowemu serialowi. To uwalnia jakiekolwiek oczekiwania i skojarzenia wobec aktorów i aktorek, ponieważ skupiamy się na ich najnowszym, aktualnym wcieleniu, nie rozpatrując, co i gdzie zrobili wcześniej. Oczywiście nie unikniecie porównań i zestawień do postaci z “Gry o tron”, pomimo braku jasnej rywalizacji pomiędzy rodami, ale to wcale nie oznacza, że bohaterowie będą mniej intrygujący lub odpychający. Niektórzy nie znajdą tu nikogo, komu mogliby kibicować, ale to też nie będzie zła strategia, by po prostu obserwować rywalizację i jej efekty.

Przed nami tygodnie z nowym serialem w świecie “Gry o tron”, bo HBO będzie udostępniać kolejne odcinki w cotygodniowych odstępach. Dzięki temu nikt nie obejrzy więcej ani szybciej całego sezonu, a dyskusje ze znajomymi, w pracy czy z bliskimi będą mogły odbywać się w klasycznym, wręcz tradycyjnym trybie. Premierowy pierwszy odcinek pojawi się w poniedziałek 22 sierpnia o 3:00 rano na HBO Max w Polsce (równo z debiutem w USA), więc miejmy nadzieję, że platforma wytrzyma. I w następnych tygodniach także.


VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej:

(1317)