“Terytorium” to nowy australijski serial od Netflix, który z impetem wkroczył na ekrany, oferując intrygującą mieszankę rodzinnych dramatów, walki o władzę i surowego piękna australijskiego interioru.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Gigantyczny serialowy hit za chwilę znów na ekranach. Tajemnicza zapowiedź nowego sezonu!
Seriale na Netflix – nasza recenzja “Terytorium”. Warto obejrzeć?
Serial ten, będący swoistym połączeniem “Sukcesji” i “Yellowstone”, przenosi nas na rozległe tereny Marianne Station, fikcyjnej stacji bydła o rozmiarach Belgii, gdzie poznajemy rodzinę Lawsonów, piąte pokolenie hodowców, którzy od lat rządzą tym nieprzyjaznym, ale i fascynującym światem. Fabuła serialu rozpoczyna się od tragicznego wydarzenia – śmierci Daniela Lawsona, dziedzica rodzinnego imperium, który ginie zaatakowany przez dingo. Ta niespodziewana śmierć wywołuje lawinę wydarzeń, które na zawsze odmienią losy rodziny i ich włości. Rozpoczyna się bezpardonowa walka o władzę, w którą wplątani są wszyscy członkowie rodu Lawsonów, każdy z nich kierowany własnymi ambicjami i sekretami. W grę wchodzą również inni gracze – rywalizujący ranczerzy, bezwzględni magnaci górniczy, a także rdzenni mieszkańcy Australii, Aborygeni, którzy od pokoleń zamieszkują te ziemie i mają do nich swoje prawa.
“Terytorium” to serial wielowątkowy, który porusza wiele istotnych kwestii. Oprócz centralnego wątku rodzinnej sagi i walki o władzę, serial dotyka również tematów takich jak konflikt między tradycją a nowoczesnością, trudne relacje między białymi osadnikami a rdzenną ludnością Australii, a także problemy związane z ochroną środowiska naturalnego w czasach globalnego kryzysu klimatycznego. Jednym z największych atutów serialu jest znakomita gra aktorska. Anna Torv, znana z roli Olivii Dunham w serialu “Fringe”, a niedawno także w “The Newsreader”, wciela się tutaj w Emily Lawson, żonę najstarszego syna patriarchy rodu, Grahama. Emily to silna i niezależna kobieta, która musi zmierzyć się z męskim światem australijskich ranczerów i walczyć o swoje miejsce w rodzinie. Michael Dorman jako Graham Lawson tworzy przekonujący portret męża zmagającego się z alkoholizmem i traumą po śmierci pierwszej żony. Na uwagę zasługuje również kreacja Roberta Taylora jako Colina Lawsona, patriarchy rodu, który z żelazną ręką rządzi Marianne Station. Colin to postać pełna sprzeczności, z jednej strony twardy i bezkompromisowy, z drugiej – troskliwy ojciec i dziadek, który pragnie zapewnić swojej rodzinie dobrobyt i przyszłość.
“Terytorium” zachwyca również oprawą wizualną. Zdjęcia do serialu powstały w autentycznych plenerach australijskiego interioru, dzięki czemu możemy podziwiać surowe piękno tego regionu – rozległe równiny, czerwone skały, wyschnięte koryta rzek. Ujęcia stad bydła pędzącego przez sawannę robią ogromne wrażenie, a dynamiczne sceny akcji, takie jak pościgi konne czy strzelaniny, trzymają w napięciu do ostatniej chwili. Serial oferowany jest w Dolby Vision i Dolby Atmos, naturalnie w rozdzielczości 4K, dzięki czemu wszystko to zachwyca oczy i uszy. Technicznie serial został zrealizowany z rozmachem i dbałością o szczegóły, może się podobać i wykorzysta Wasze kina domowe.
Warto również zwrócić uwagę na aspekt kulturowy serialu. “Terytorium” to nie tylko opowieść o rodzinie i walce o władzę, ale także obraz życia w australijskim interiorze, z jego specyficznym językiem, tradycjami i mentalnością. Serial ukazuje również trudne relacje między białymi osadnikami a rdzenną ludnością Australii, Aborygenami, którzy od tysięcy lat zamieszkują te ziemie. Wątek Aborygenów jest ważnym elementem fabuły, pokazującym złożoność problematyki rdzennych mieszkańców Australii i ich walkę o zachowanie własnej tożsamości kulturowej.
Wciągająca fabuła, znakomita gra aktorska, piękne zdjęcia i ważna tematyka sprawiają, że jest to produkcja wyjątkowa, która na długo zapada w pamięci. Mimo że serial nie unika schematów znanych z innych produkcji o podobnej tematyce, to potrafi zaskoczyć i utrzymać w napięciu do samego końca. To dobra propozycja zarówno dla fanów “Sukcesji” i “Yellowstone”, jak i dla widzów szukających nowego, ambitnego serialu. Nie będziemy zdziwieni, jeśli historia nie skończy się na tych 6 odcinkach, mimo że powstawała z myślą o zamkniętej mini-serii.
Zobacz więcej:
- Recenzja serialu “Włatcy Móch: One”. Wielki powrót po latach!
- 3 nowości od Netflix, które musisz dziś obejrzeć! Mega premiery na wieczór
- Riot Games znów na PGA! W tym roku na stoisku masa atrakcji dla graczy
- Netflix potwierdza: będzie drugi sezon wielkiego hitu! Gwiazdorska obsada
- Mecz NA ŻYWO w NETFLIX? Tak – znamy datę transmisji!
(10479)