Powrót

Oceniamy nową superprodukcję CANAL+ “Król”. Czy warto poznać międzywojenną Warszawę w 4K z HDR?

Na “Króla” czekaliśmy z kilku powodów. Po pierwsze to serialowa adaptacja jednej z najbardziej docenianych polskich książek ostatnich lat, po drugie za kamerą stanął Jan Matuszyński, a po trzecie za projektem stoi stacja CANAL+, dla której to kolejny duży projekt realizowany w 4K. Serial spełnia oczekiwania na każdym poziomie i oferuje nawet trochę więcej, niż oczekiwaliśmy.

O czym opowiada serial “Król”?

Serial zabiera nas w okres międzywojenny do Warszawy. Miasta zróżnicowanego i pełnego skrajnych ideologii. Prawie każdy stara się w nim znaleźć kawałek miejsca dla siebie i wywalczyć wpływy, ale niektórzy chcą tylko przetrwać. Polityka wewnętrzna i zagraniczna jest niezwykle skomplikowana, nad Europą wisi widmo faszyzmu, a miastem trzęsie żydowski gang pod wodzą polskiego socjalisty Kuma Kaplicy. Jego numerem dwa jest Jakub Szapiro, który dojrzewa do chwili, w której ruszy po swoje i będzie sam siebie chciał mianować królem Warszawy. Przyjdzie mu się jednak zmierzyć z wieloma innymi rywalami, niż tylko tymi na ulicach. Co więcej, pod swoje skrzydła bierze młodego chłopaka, z którym łączy go nietypowa relacja. Tymczasem spisek na szczytach władzy może doprowadzić do zmiany oblicza miasta i kraju…

Wrażenia po dwóch odcinkach “Króla”

Trudno nie pisać o “Królu” w samych superlatywach, skoro twórcy we współpracy ze stacją zaskoczyli nas także pod względem czasu trwania poszczególnych epizodów. Odcinki serialu liczą po ponad godzinę, czasem nawet 70-kilka minut, co nijak ma się do standardowej ramówki telewizyjnej. Nareszcie produkcja na mały ekran nie jest ograniczana przez takie konwenanse, a reżyser ma więcej swobody w opowiadaniu historii. Dzięki temu każdy z dwóch odcinków, które widziałem, sprawia wrażenie pełnego. 

Gdyby usunięto z niego te około 10 minut, to historia znacząco by na tym straciła. Akcja we właściwych momentach zwalnia, pozwala wniknąć w przepiękną scenografię, by za chwilę wstrząsnąć nami mocniejszą sceną. Nie brakuje ostrego, wulgarnego języka, ani brutalnych scen. Serial “Król” ukazuje bohaterów i Warszawę z lat 30. takimi, jak zostały opisane w książce. Szczegółowość opisów pozwoliła na przygotowanie fenomenalnych planów, gdzie nawet najmniejsze szczegóły mają ogromne znaczenie. To rekwizyty, które w dużym stopniu pamiętają tamte czasy, więc na nic bardziej wiarygodnego nie można by liczyć. Oczywiście pojawiają się drobne poprawki dzięki magii grafiki komputerowej, ale gołym okiem widać, jak dużo czasu i budżetu poświęcono na otoczenie, w którym pracowali aktorzy.

fot. CANAL+

Plejada gwiazd i wstępna ocena występu

A obsada “Króla” to prawdziwa plejada gwiazd. W roli głównej oglądamy Michała Żurawskiego, który wciela się w Jakuba Szapiro. Obok niego występują Arkadiusz Jakubik jako Kum Kaplica, Borys Szyc jako Janusz Radziwiłłek, a w obsadzie znaleźli się także Kacper Olszewski, Magdalena Boczarska, Adam Bobik, Adam Ferency, Lena Góra, Barbara Jonak, Andrzej Kłak, Aleksandra Konieczna, Mikołaj Kubacki, Piotr Pacek, Marcin Pempuś, Krzysztof Pieczyński, Aleksandra Pisula, Andrzej Seweryn, Andrzej Szeremeta, Bartłomiej Topa, Masza Wągrocka, Paweł Wolak i Piotr Żurawski. Twórcy przygotowali też pewne niespodzianki, ale o nich sami przekonacie się w trakcie seansu.

Ocena pojedynczych występów będzie najbardziej sprawiedliwa po zobaczeniu całości, ale już teraz nie do przeoczenia jest rola Borysa Szyca, który znakomicie wszedł w postać Janusza Radziwiłłka. Specyficzna wymowa, charakterystyczne gesty i mimika twarzy nadają Januszkowi charakteru i zdecydowanie jest to bohater, który zwraca na siebie uwagę. Michał Żurawski jako Jakub Szapiro na pewno będzie wzbudzał sporo emocji, ponieważ czytelnicy mają już jakieś wyobrażenie tej postaci po lekturze książki. Dla tych, którzy nie znają historii z powieści Szczepana Twardocha, Żurawski okaże się dobrze zbudowanym, pewnym siebie i niezwykle ambitnym człowiekiem, który skrywa w sobie sporo emocji i mówi tylko to, co musi.

fot. CANAL+

Nie da się nie odnotować występu Arkadiusza Jakubika jako Kuma Kaplicy, który zapada w pamięć dzięki sumiastym wąsom nie będącym częścią charakteryzacji, ponieważ aktor zapuścił je specjalnie do tej roli. Jakubik jest przekonujący i ponownie pokazuje swoje możliwości wcielenia się w charyzmatyczną postać. Czuje się jak ryba w wodzie i znakomicie sprzedaje widzom lidera partii robotniczej. Po samym początku sezonu nie ocenimy jeszcze zbyt dogłębnie pozostałych członków obsady, ale na tym etapie można napisać, że każdy wypada co najmniej dobrze na tak efektownym tle.

Dla czytelników na pewno zaskoczeniem będą zmiany w fabule, pojawienie się nowych postaci oraz nieobecność tych, które pamiętają z książki. Wszystko zrobiono po to, by na ekranie “Król” wypadł jak najlepiej i jest to zdecydowanie zauważalne. Część dialogów pisał sam Szczepan Twardoch, co pozwoliło zachować charakter, prawdziwość i wierność pierwowzorom. Doskonale wiemy, którzy z bohaterów są na pierwszym planie, którzy na drugim, a kto na trzecim, lecz nietrudno oprzeć się wrażeniu, że dla każdego z nich wygospodarowano właściwą ilość czasu na ekranie. Czasem ewidentnie nam kogoś brakuje na pewnym etapie historii, ale w “Królu” takiego problemu nie ma.

fot. CANAL+

Jak wypada “Król” w 4K z HDR?

CANAL+ wyemitował pierwszy odcinek serialu na kanale CANAL+ 4K Ultra HD ze wsparciem dla HDR-u w standardzie HLG zapewniającym jak najlepszą kompatybilność obrazu z klasycznymi odbiornikami. Część scen wypada zauważalnie korzystniej, gdy ich kolorystyka jest bogatsza, natomiast nieliczne sceny nakręcone po ciemku nie cierpią na brak wyrazistości. Przez cały czas trwania odcinka jest jednak bardzo łatwo docenić szczegółowość obrazu, co świetnie wypada z parze ze skrupulatnie zaplanowanymi ujęciami. Reżyser, Jan Matuszyński, postawił na format kinowy traktując “Króla” jak jeden naprawdę długi film z podziałem na rozdziały i to po prostu widać.

   Gdyby fabułę skompresowano w dwóch godzinach, mało który z poruszanych wątków miałby szansę wybrzmieć tak dobrze, jak dzieje się to w serialu. Zbliżenia na twarze aktorów przeplatane szerokimi kadrami ukazującymi miejsce akcji pozwalają przenieść się do realiów 1937 roku w Warszawie, a zrealizowana z rozmachem scena zamieszek robi jeszcze większe wrażenie w rozdzielczości 4K, aniżeli na ekranie kinowym, na którym miałem okazję zobaczyć serial przedpremierowo. Na jej korzyść działają bowiem zbudowana scenografia oraz rekwizyty i kostiumy, które przygotowano z możliwie największą pieczołowitością. Nie możemy jeszcze mierzyć się z magią Hollywoodu, nawet tego z małego ekranu, ale jesteśmy coraz bliżej i “Król” to pokazuje.

W kwestii dźwięku przestrzennego warto wspomnieć, że większość dialogów jest dobrze słyszalna, choć zdarzają się pojedyncze momenty, gdy wypowiedź bohatera jest zagłuszona inny efektem. Ale jak zaznaczyłem, zdarzyło się to może raz czy dwa razy i zupełnie nie wpłynęło na odbiór pierwszego odcinka. Problemy z udźwiękowieniem polskich produkcji powracają jak bumerang i o ile w przypadku “Kruka” te zarzuty były w większości uzasadnione, tak przy “Królu” nie powinniśmy mieć żadnych argumentów w tej kwestii.

Czy warto czekać na 4K w CANAL+ online/przez Internet?

“Król” otwiera nowy rozdział w działalności CANAL+, ponieważ to pierwszy serial stacji, który debiutuje po premierze usługi CANAL+ przez Internet. Wielu widzów deklarowało lub potwierdzało wykupienie subskrypcji tylko dla tego jednego tytułu, ale jeszcze nie jest możliwe docenienie jej w rozdzielczości 4K na platformie VOD. Stacja zapowiada, że wsparcie dla 4K i HDR pojawi się w następnych tygodniach i jeśli nie macie dostępu za pomocą dekodera, to wstrzymajcie się z seansem online do tego momentu, bo “Króla” zdecydowanie warto zobaczyć właśnie w 4K z HDR.


Przeczytaj więcej na temat filmów i seriali:

(1824)