Strategia wydawnicza firmy Netflix polega na tworzeniu dużej liczby filmy i seriali. Niekoniecznie z nastawieniem, że każdy z nich będzie hitem. Przy okazji gigant VOD inwestuje również w większe projekty. W najnowszym raporcie The Information możemy przeczytać, że Netflix chce nieco stonować ekstrawagancję w wydawaniu pieniędzy na wysokobudżetowe tytuły.
Widzowie zamiast oglądać seriale, szukają ich i rezygnują
Netflix jest już ugruntowaną platformą z największą rozpoznawalnością wśród konsumentów. Mimo wszystko czuje już oddech nadchodzącej dużymi krokami konkurencji, w postaci Disneya, Warnera, NBCUniversal, Apple i wielu innych, którzy właśnie wkraczają w świat VOD. Pośrednio na pewno prowadzi to do coraz większego zadłużenia (przekraczającego już ponad 10 miliardów dolarów).
Ponadto rywale nie aspirują do prześcignięcia Netflixa w ilości produkowanego materiału. Zamiast tego starają się angażować czołowych ludzi branży telewizyjno-filmowej, do projektów z dużymi aspiracjami artystycznymi.
Jako przykłady trzech produkcji, które były finansowane za ogromne kwoty, a nie zyskały oczekiwanej popularności można wymienić “Potrójną granicę” (budżet 115 mln dolarów), a także seriale “The Get Down” (120 mln dol. i tylko jeden sezon) oraz “Marco Polo” (200 mln dol.). Ten pierwszy tytuł został wspomniany przez Teda Sarandosa (dyrektora ds. treści) na niedawnym spotkaniu z inwestorami jako przykład tego, czego Netflix chce w przyszłości uniknąć.
The Information twierdzi jednak, że budżet 15 miliardów dolarów, jakie rocznie Netflix chce przeznaczać na nowe treści ma pozostać nietknięty. Firma pragnie natomiast zmienić sposób dystrybuowania pieniędzy na nowe projekty i skupić się na dostarczaniu tego, co widzowie oczekują. W praktyce może to po prostu oznaczać mniejszą liczbę nowych filmów i seriali. Jednocześnie Netflix zdaje się teraz dążyć do tego, by jak najczęściej reprezentowały sobą wyższy poziom.
ZOBACZ TAKŻE: Potrójna granica | RECENZJA | Film Netflix
Źródło: AVForums
(1297)