Powrót

Oglądamy i oceniamy 3 części “John Wick” na płytach 4K UHD Blu-ray! Piękne wydania, niedościgniona jakość

Premiera “John Wick 4” spowodowała wzrost popularności wcześniejszych odsłon w usługach streamingowych oraz sklepach online, ale to nośnik fizyczny pozostaje niedościgniony pod względem możliwości technicznych i jakości obrazu oraz dźwięku. Bierzemy pod lupę dwupak “John Wick” i “John Wick: Chapter 2” w limitowanym steelbooku oraz steelbook “John Wick: Chapter 3 – Parabellum” z płytami 4K Ultra HD Blu-ray. Na jakie wrażenia możemy liczyć?

Wszystkie części serii “John Wick” na płytach 4K Ultra HD Blu-ray i telewizorze OLED – nasze wrażenia

Chyba nikt w momencie premiery “Johna Wicka” nie sądził, że film okaże się takim sukcesem i że prawie 10 lat później ukaże się aż czwarty film z serii, a rozwijane będą także filmowe spin-off(y) oraz serial. Twórca i reżyser filmu, Chad Stahelski, zaczął rozglądać się za innym zajęciem zaraz po tym, jak Wick doczekał się premiery, ponieważ sądził, że film pogrąży jego karierę. Stało się kompletnie odwrotnie, bo ta nabrała wiatru w żagle i John Wick stał się marką, franczyzą i otrzymał własne uniwersum rozbudowywane także o gry i komiksy. “John Wick 4” pokazuje, że jesteśmy daleko od wyczerpania się tematu i formuły, ale w jaki sposób dotarliśmy do tego miejsca? By odpowiedzieć na to z pozoru proste pytanie przyjrzeliśmy się trzem wcześniejszym odsłonom, których mogliśmy skosztować w najlepszej możliwej wersji, czyli na nośnikach 4K Ultra HD Blu-ray.

Krążki pochodziły z dwóch wydań specjalnych (1. i 2. część razem, 3. część oddzielnie), które są jednymi z wielu wydań na rynku. Na przestrzeni lat wydawano filmy wielokrotnie, także w trzypakach i steelbookach, a niektóre sklepy posiadały w ofercie także wersje kolekcjonerskie zawierające dodatkowe gadżety, jak monety i tak dalej. Wspólne wydanie 1. i 2. części takich dodatków było pozbawione, otrzymujemy tylko cztery płyty (2 x Blu-ray i 2 x 4K Ultra HD Blu-ray), natomiast “Rozdział 3.” zawiera miłą niespodziankę dla fanów. W gustownej, ciemnej kopercie ukryta została karta do pokoju podpisana imieniem i nazwiskiem Johna Wicka. To bardzo fajne zaskoczenie, ponieważ świat Wicka staje się w ten sposób nieco bardziej namacalny. Same steelbooki charakteryzują ciekawe wykończenie i wzory, które na półce prezentują się znakomicie. Znacząco różnią się od siebie, ale przecież i filmy nie są takie same.

Jeśli chodzi o technikalia, to mamy do czynienia z filmami w formacie 2.39, natywnym 4K oraz obecnym HDR10 i Dolby Vision. Najlepsza ścieżka dźwiękowa oferuje Dolby Atmos i Dolby TrueHD 7.1 (48kHz, 24 bity). To warunki pozwalające w jak największym stopniu docenić kunszt Stahelskiego i ludzi odpowiedzialnych za zdjęcia oraz montaż (dźwięku), dlatego wskazane jest organizowanie projekcji na możliwie najlepszym sprzęcie. Połączenie 55-calowego telewizora OLED z soundbarem wspierającym Dolby Atmos (z dwoma głośnikami tylnymi z twitterami skierowanymi ku sufitowi) to w naszej ocenie minimum, co pozwala wydobyć możliwości z płyt. Właśnie takie warunki panowały podczas naszego seansu i wrażenie, jakie pozostawiają po sobie te filmy jest nie do podrobienia.

Pod względem wizualnym każda z odsłon została przygotowana znakomicie. Nie ma praktycznie żadnych powodów do narzekania, jeśli chodzi o wygląd obrazu w każdej ze scen, choć trzeba przyznać, że miejscami niektóre efekty specjalne nie wypadają już tak korzystnie. Pewne obrazki stały się już znakiem rozpoznawczym serii, ale gdy przypomnimy sobie, na przykład, scenę z płonącym domem Johna Wicka w drugiej części, to ewidentnie mamy do czynienia z greenscreenem i sztucznym oświetleniem mającym udawać płomienie z budynku. To tylko chwila, ale zapada w pamięć, podobnie jak wschód Słońca w czwartej odsłonie, gdzie całe tło jest scenografią, a bohaterowie na 99% znajdują się w studiu zamiast u schodów jednej z historycznych budowli.

Biorąc jednak pod uwagę format i ton filmu, nie przeszkadza to w odbiorze, tym bardziej, że pozostałe sceny potrafią wycisnąć maksimum ze sprzętu jaki posiadamy. Mnóstwo scen rozgrywa się nocą, gdy Dolby Vision i odpowiednia jasność poszczególnych elementów odgrywają ogromną rolę. Największe wrażenie robią oczywiście ujęcia ze skrajnie ciemnymi i jasnymi obszarami, jak widok na rozświetlone miasto, neony czy wnętrza skąpane w ciemności z pojedynczymi źródłami światła. Oglądanie tych sekwencji to czysta przyjemność, która oczywiście rośnie proporcjonalnie do możliwości naszego sprzętu. Każdy z filmów wypada równie dobrze pod względem jakości obrazu – jest odpowiednio nasycony, ostry i przyjemny dla oka.

W parze z nim podąża oprawa dźwiękowa. W każdym z filmów dysponujemy ścieżką przestrzenną Dolby Atmos, której potencjał wydobędzie właściwy sprzęt. Przy wspomnianym zestawie soundbar + 2 głośniki tylne posiadające tweetery skierowane ku górze, wszystkie trzy części “Johna Wicka” wybrzmiewają niezwykle solidnie i zróżnicowanie. Ze względu na częste zmiany otoczenia, mnóstwo akcji i dynamiczne sceny, wszystko to przekłada się na ścieżkę audio, która odzwierciedla latające nad naszym głowami kule, dudniącą w tle muzykę i okrzyki.

Warte wspomnienia są też sceny z udziałem aut, motocykli i… koni, gdy bohater i ścigający go zabójcy przemierzają ulice miast. Na każdym kroku czuć, że znajdujemy się w centrum akcji i że zrobiono niemal wszystko, by taki cel osiągnąć przy sporej liczbie dodatkowych efektów. Niektórzy mogą jednak czuć się nieco rozczarowani, że twórcy nie przekroczyli pewnej granicy. Owszem, w niektórych produkcjach różnorodność i atrakcyjność przestrzennej ścieżki audio potrafi przytłoczyć, ale z drugiej strony niektóre fragmenty filmu mogły zawierać jeszcze lepiej rozplanowane sceny dźwiękowe, gdy echo odbijałoby się od ścian lub otoczenie w delikatnej oddali nie dawałoby o sobie zapomnieć. Czasami wsiadamy do auta z Wickiem lub wchodzimy do jednego z pomieszczeń, gdzie po prostu brakuje tego dźwiękowego tła.

Nie ulega wątpliwości, że seria John Wick otrzymała wydania, na jakie zasługiwała od zawsze. Na rynku znajdziemy całkiem sporo wersji steelbooków, zestawów i edycji kolekcjonerskich, choć te ostatnie są oczywiście trudno dostępne i niezwykle kosztowne. Być może nie każdy film prezentuje ten sam poziom, tutaj dyskusja mogłaby trwać godzinami, ale bez wątpienia całość zachowuje spójny styl i ton, dzięki czemu tak dobrze ogląda się je pojedynczo oraz jeden za drugim. Niestety, w Polsce nie uświadczymy wydań 4K Ultra HD Blu-ray, a w dodatku dystrybucja cyfrowa totalnie kuleje. Nie możemy liczyć na odpowiednie zaplecze filmów na nośnikach fizycznych, natomiast w cyfrowych sklepach/platformach, jeśli filmy się pojawiają, są dostępne w mało satysfakcjonującej jakości i/lub w tylko polskiej dźwiękowej wersji językowej. To zaskakujące, że dystrybutorzy nie są w stanie zaoferować nam chyba kultowej już serii filmów akcji z Keanu Reevesem w odpowiednim formacie od tak długiego czasu. Nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić nawet po sukcesie 4. części, która w kinach po prostu bije rekordy w naszym kraju i na świecie. Jesteśmy też pełni obaw, że nawet “John Wick 4” nie trafi do sprzedaży na polskim rynku we właściwych formatach, ale chcielibyśmy się mylić.


Filmy, seriale, VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej:

(1231)