Wyobraźcie sobie, że wieczorem siadacie przed telewizorem Smart TV, włączacie go, a Waszym oczom ukazuje się jeden widok główny, który agreguje treści ze wszystkich subskrybowanych platform. Wspólny katalog, wspólna wyszukiwarka, wspólne rekomendacje i sugestie. A teraz najlepsze – znajdziecie tam naprawdę prawie wszystko, co można obejrzeć.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Netflix zdradza premiery na marzec! Wielki polski hit kinowy i nowy sezon bijącego rekordy serialu! Co się pojawi?
Niewykorzystany potencjał streamingu. VOD jako mekka dla fanów filmów i seriali
Taki idylliczny widok wydaje się niezwykle mało prawdopodobny, ale zastanówmy się przez chwilę, jak duży potencjał tkwi w serwisach streamingowych, które redefiniują branżę. Budżety na seriale, filmy, dokumenty i inne programy znacząco przewyższają to, czym dysponowali twórcy jeszcze dekadę czy dwie temu, a informacja zwrotna pozwala z większą łatwością przewidzieć, jakie tytuły chętniej widzowie będą oglądać. Tworzyć można niemal bez limitów, bo nikt nie zastanawia się dzisiaj nad zmieszczeniem nowości, kontynuacji i powtórek w ramówce. Owszem, mnogość premier nie może przytłaczać użytkowników (choć tego już chyba jesteśmy świadkami), ale zdecydowanie łatwiej jest dziś zaplanować debiut kilkunastu nowych tytułów w poniedziałki, środy i piątki miesiąca, aniżeli układać liniowy program telewizyjny, gdzie często trzeba uwzględnić emisję napisów końcowych, reklamy i rynkowe regulacje.
Seriale to dziś także hollywoodzkie filmy podzielone na odcinki
Nowe realia kształtują nowych twórców, którzy nie zastanawiają się, czy i jak zdołają pokazać później na ekranie rozpisane w scenariuszu wydarzenia z takimi obawami jak kiedyś, bo jeśli ich pomysł będzie przyjęty optymistycznie to Netflix, Amazon, Apple lub inny gigant wspomogą ich projekt odpowiednią sumką. To dzięki temu możemy śledzić małych, ale ciągle rosnących ekranach tak wielkie widowiska jak “Gra o tron”, “The Crown”, seriale Marvela na Disney+, a wkrótce także “The Rings of Power” od Amazonu w świecie Władcy Pierścieni. Ten ostatni kosztuje ponad 1 miliard dolarów (prawa i realizacja), więc rekord nie będzie raczej zbyt prędko pobity. Pod tym względem trudno więc cokolwiek zarzucić platformom VOD, a poza tym, to co rozpoczął Netflix, czyli angaż Hollywodzkich gwiazd do seriali, które były omijane przez wielkie nazwiska ze względu na brak splendoru, jest kontynuowane przez innych i to na zupełnie inną skalę.
Tych seriali NADAL nie ma w Polsce
Schody zaczynają się dopiero wtedy, gdy spojrzymy na aspekt dystrybucji. Jest to oczywiście niesamowicie skomplikowany rynek i często nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, jak trudne rozmowy i złożone uzgodnienia wchodzą w grę, gdy mówimy o sprzedawaniu licencji, tłumaczeniach i udostępnianiu treści online. Mogłoby się jednak wydawać, że i ten aspekt rynku powinien był rozwijać się dynamiczniej, a przynajmniej tak szybko jak jego pozostałe gałęzie. My, Polacy, zdajemy sobie z tego sprawę, bo bez problemu wymieniłbym teraz dziesięć tytułów seriali, których online nigdy nie mogliśmy i nadal nie możemy obejrzeć. To zadziwiające, że takie marki jak “Lost – Zagubieni”, “Gotowe na wszystko”, “Ostry dyżur”, “Person of Interest” czy mniej znane “Revolution”, “Falling Skies” i hit “Chirudzy” w ogóle nie trafiły do oferty którejkolwiek platformy VOD. Niektóre z nich wciąż są emitowane, inne dawno się zakończyły, ale to nie zmienia ich sytuacji.
Originals zagrażają dostępności innych seriali?
A może ten dobrobyt nowości sprawia, że bardziej uniwersalne (do niedawna) serwisy, jak Netflix, nie chcą już inwestować w licencje na ograniczony czas i stawiają na własne produkcje, które tak prędko nie znikną z katalogu? Dopiero pojawienie się Disney+ czy Skyshowtime może spowodować udostępnienie niektórych ze wspomnianych seriali na polskim rynku, ale nadal trudno mi uwierzyć w to, że musieliśmy czekać do 2022 roku, by dostać takie klasyki. Najczęściej to właśnie brak pośredników był wymieniany jak powód absencji wielu tytułów, ale obecność Netfliksa i Prime Video w Polsce nie zmieniła sytuacji sporego grona produkcji. Zgadza się, sporo seriali nareszcie można wygodnie powtórzyć/zobaczyć po raz pierwszy, ale łatwiej już wymieniać te, których nie ma, niż te, które warto dziś nadrabiać/powtarzać po raz kolejny (jak “Dr House”).
4K to dziś niekoniecznie 4K. Rozdzielczość to jedno, a kodeki i bitrate to drugie
Kolejną kwestią wartą omówienia jest jakość udostępnianych treści. Gdy na Netflix w 2014 roku debiutował 2. sezon, platforma wkroczyła na targi CES wraz z wieloma producentami telewizorów, by zacząć lobbować rozdzielczość 4K. Początki nie były łatwe, ale dziś trudno wyobrazić sobie brak dostępu do nowości w niższej rozdzielczości, prawda? Szczególnie, gdy sporych rozmiarów telewizory goszczą coraz częściej w naszych domach, a wśród zapowiedzi są takie spektakle, jak serial w uniwersum Władcy Pierścieni. Niestety, prawdopodobnie ze względu na popularność platformy – bo baza subskrybentów liczy ponad 200 mln – Netflix musi liczyć się z obsługą ich wszystkich, więc próbuje zredukować przesyłane dane zachowując jakość na tym samym poziomie. To oznacza, że zmieniają się kodeki i algorytmy kompresji. Przykłady zapewniały, że nie mamy się czego obawiać, ale praktyka pokazała co innego. Dziś 4K na Netfliksie rzadko dorównuje temu, co oferowała platforma kilka lat temu, a Full HD bardzo często wypada naprawdę mało korzystnie. Disney+ wydaje się trzymać odpowiedni poziom, HBO Max stara się nadrobić braki, a jedynymi serwisami, wobec których nie mam żadnych obaw są Apple TV(+) i Prime Video (gdzie “Dr House” wygląda jak należy;).
Gdzie są dodatkowe funkcje i materiały bonusowe?
Nie słyszymy o podnoszeniu standardów jakości, ani o oferowaniu nowych funkcji. Prime Video oferuje X-ray (informacje o aktorach czy tytuł piosenki we właśnie oglądanej scenie), a Disney+ pozwoliło przełączać się pomiędzy dwoma wersjami “The Simpsons” w starszych sezonach (poprzedni format 4:3 SD i nowy 16:9 HD). To by było na tyle. Żadnych dodatków, nieudanych scen, relacji z planów, wywiadów, czegokolwiek. Bravia Core, ambitny serwis od Sony z bitratem na poziomie płyt 4K Ultra HD próbuje takich nowinek, ale to tak niszowa platforma, że część z Was mogła o niej usłyszeć po raz pierwszy. Odwiedzając podstronę danego tytułu chciałbym zobaczyć dodane w tym samym miejscu albo podlinkowane materiały dodatkowe z innych serwisów (YouTube itd.).
Starszym produkcjom brakuje bonusów, jak komentarze twórców na dodatkowej ścieżce audio. Jestem poważnie zaniepokojony, że wraz z marginalizowaniem lub pozbywaniem się z rynku wydań DVD/Blu-ray/4K Ultra HD Blu-ray stracimy takie treści na zawsze. Platformy VOD mogłyby być orędownikiem dla tego wszystkiego. Techniczne możliwości przecież już na to pozwalają albo mogą to umożliwić już niedługo. Tylko że dziś mało kto się tym przejmuje. Pogoń za nowościami i zalewanie rynku (nie do końca) świeżymi produkcjami sprawia, że nie doceniamy tego, co było. A zorientujemy się, jak istotne to było dopiero wtedy, gdy tego zabraknie.
VOD są dobre, ale mogą być bardzo dobre
Wspólna oferta i wyszukiwarka (czyli coś, czego próbowało Apple w USA, ale bez udziału Netfliksa i kilku innych graczy zupełnie nie ma sensu) to tylko początek. Gigantyczne zasoby wrzucone na serwery usług VOD, seriale i filmy nawet w kilku wersjach (przed remasteringiem i po), bonusowe materiały pozwalające poznać twórców i historię produkcji w zupełnie nowym świetle, a także wygodniejszy dostęp do informacji na temat danej sceny. Na pewno jest jeszcze coś, o czym nie wspomniałem do tej pory, a może to być dla Was kluczowe, gdy mówimy o rozwoju i potencjalne VOD, bo naprawdę kłopotliwe jest wskazanie sensownego wyjaśnienia dla braku takich możliwości poza niską szansą zwrotu inwestycji przez platformy, dystrybutorów itd. Tylko czy na pewno widzowie nie chcieliby dysponować nadprogramowymi dobrodziejstwami?
Przeczytaj więcej na temat VoD i streamingu:
- Co oglądać na Netflix w Walentynki? To będą idealne filmy i seriale dla dwojga! TOP7
- Z Viaplay można teraz korzystać za darmo, ale to za mało do wzrostu. Wyniki za styczeń pokazują prawdę!
- Co oglądać na Netflix w Walentynki? To będą idealne filmy i seriale dla dwojga! TOP7
- Netflix nie działa u Ciebie w 4K HDR? Dlaczego tak się dzieje? Jak włączyć najwyższą jakość?
- Przed premierą w Polsce Disney+ testuje nową funkcję! To byłaby wielka wiadomość dla subskrybentów
- „Czas na miłość”, czyli walentynkowe propozycje od Viaplay. Jakie filmy na weekend?
(742)