Powrót

Oto przewaga telewizji nad VoD. Takich seriali i filmów nie obejrzycie online

Ile razy można oglądać ten sam film lub serial? Są tacy, którzy oglądają wybrane tytuły w kółko bez końca, inni po jednokrotnym seansie nie wracają do żadnych filmów. Niezależnie jednak, czy to pierwsze spotkanie z klasyką, czy ponowne, to dostęp do takich produkcji powinien być jak najszerszy. Dlaczego o tym piszemy? Ponieważ wiele kultowych produkcji jest niezauważana przez młodszych widzów, gdyż nie ma ich na VoD, a telewizji przecież nikt nie ogląda. A to właśnie tam emitowane są hity, o których dziś się prawie nie mówi.

Telewizja kontra VoD – co wybrać? Tego w streamingu nie zobaczycie

Jednym z takich przykładów będzie “Columbo” z Peterem Falkiem w roli głównej. Format serialu dojrzewał, a z czasem się zmieniał, ale pierwsze sezony o niezbyt reprezentatywnie wyglądającym poruczniku policji o wysokiej skuteczności to prawdziwa klasyka telewizji. Każdy z odcinków rozpoczyna się od ukazania samej zbrodni i wprowadzenia w historię, dzięki czemu poznajemy motywacje zabójcy i widzimy, jak popełnia morderstwo. To ta gra w kotka i myszkę, liczne rozmowy, przesłuchania i dyskusje, które prowadzą do zatrzymania winnego liczą się tu najbardziej. Widzimy, jak morderca zwodzi policję, ale jednocześnie często wręcz zaprzyjaźnia się z porucznikiem Columbo. Każdy z jego przeciwników uważa się za sprytniejszego i mądrzejszego, niż przedstawiciel organów ścigania, co ich ostatecznie gubi. Nie wiemy, na którym etapie Columbo jest w stanie wskazać lub wyraźnie podejrzewa podejrzanego, ale wiemy, że na koniec odcinka sprawiedliwości stanie się zadość. To wszystko, co dzieje się pomiędzy zabójstwem, a zatrzymaniem jest tutaj najważniejsze.

Wiele nowszych produkcji bazuje na tym, co udało się osiągnąć w “Columbo”, ale dotarcie do tego kultowego serialu nie jest dziś łatwe. Tak naprawdę, w tej chwili jest to wręcz niemożliwe, bo online nie oferuje go żadna platforma, a na DVD serial już dawno został wyprzedany. Chcielibyście lepszą jakość i ścieżkę audio oraz napisy po polsku do wyboru? Zapomnijcie. Wydanie Blu-ray pojawiło się tylko w Japonii, a ewentualne polskie DVD to tylko lektor. No i są jeszcze powtórki w polskiej telewizji: “Columbo” był i jest emitowany w sumie chyba na kilkudziesięciu różnych kanałach, co oczywiście staramy się śledzić i jeśli nam się uda, to zasiadamy przed telewizor albo nagrywamy poszczególne epizody na dekoder.

Tylko czy w 2022 roku w kraju, gdzie pojawiły się już wszystkie największe platformy VoD (często produkujące lokalne treści) taka sytuacja ma prawo mieć miejsce? Bo jeśli dany tytuł nie jest dostępny w abonamencie, to przecież z pomocą mogłyby przyjść sklepy i wypożyczalnie online, których katalogi są znacznie szersze. Niestety, nikt tymi tytułami się nie interesuje, gdyż treści te są gotowe do emisji w TV, ale wrzucenie ich do Sieci wymagałoby odpowiedniego przygotowania. To generuje koszty, a zyski nie będą pewne. Dlatego nie liczmy, że nagle online pojawią się “Columbo”, “Kojak”, “Na południe”, “Drużyna A”, “MacGyver” i wiele innych. Owszem, niektóre wracają do łask, jak “Z Archiwum X”, “Miasteczko Twin Peaks” czy “ALF” lub “Ostry dyżur”, ale często po czasie, albo tylko na pewien okres. Dwa ostatnio wymienione tytuły to premiery z kilku ubiegłych miesięcy, czyli czekaliśmy w Polsce na ich obecność online od dnia debiutu w telewizji. “’Allo ’Allo!” natomiast było przez jakiś czas na Showmaksie, a jakiś czas temu dodano także na CANAL+ i TVP VoD.

Oczywiście lista braków jest naprawdę obszerna, ale gdy zaczniemy wpisywać niektóre z powyższych tytułów w wyszukiwarkę w programie TV, to okaże się, że spora część z nich jest ciągle w emisji. Czasami dość losowe odcinki, zamiast konkretnej kolejności wedle sezonów, ale natrafienie na niektóre z nich nie jest trudne. I właśnie ta losowość, poza samą obecnością jest tutaj istotna, bo dokonując tak zwanego channel-surfingu możemy zupełnie przypadkowo włączyć kanał z filmem lub serialem, którego nie znamy, ale możemy się do niego przekonać w trakcie seansu. Czy na VoD ktokolwiek wyszukałby jeden z klasyków? Pewnie byłyby to pojedyncze przypadki, ale bez sporego wsparcia w promocji tytułu, każdy z seriali i filmów zginąłby w gąszczu tysięcy innych produkcji. Ile razy zdarzyło Wam się natrafić na coś, o czego dostępności na Netfliksie czy Prime Video nawet nie wiedzieliście? A właśnie.

I na tym polu VoD zostaje w tyle, bo wyeksponowane są nowości i te tytuły, na których włodarzom serwisu najbardziej zależy. Pozostałe produkcje czają się w cieniu i nawet jeśli jedna z platform oferuje choćby jeden z wymienionych powyżej seriali, to przed napisaniem tego tekstu nie mieliśmy o tym pojęcia. To niemożliwe być na bieżąco ze wszystkim i z każdą ofertą, a serwisy nam wcale w tym nie pomagają. Nie są też zainteresowane budowaniem jak najciekawszej i sięgającej wstecz biblioteki, bo jeśli już klasyki się w niej pojawiają, to najczęściej wynika to z rodowodu serwisu, który na własność posiada prawa do najważniejszych produkcji. I choć mamy 2022 rok, a rynek VoD jest w szczytowym dla siebie momencie, to pod wieloma względami mam wrażenie, że nic się kompletnie nie zmieniło.


VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej:

(496)