Nowy hit Netfliksa miał być najlepszą propozycją na seans w Walentynki. “Jeden dzień” okazał się najciekawszym serialem na platformie w ostatnim czasie – dlaczego?
Recenzja serialu “Jeden dzień”. Można obejrzeć na Netflix i CANAL+ Premiery
Powieść Davida Nichollsa była bazą dla filmu z 2011 roku, w którym zagrali Anne Hathaway oraz Jim Sturgess. Dziś produkcja może pochwalić się całkiem wysokimi średnimi ocenami w serwisach filmowych, ale nie był to raczej duży sukces. Gdy Netflix zapowiedział własną wersję tej historii, część widzów była zaniepokojona, ponieważ nowoczesne podejście mogło oznaczać spore zmiany w fabule, ale te obawy były całkowicie bezpodstawne, ponieważ tegoroczny serial “Jeden dzień” okazuje się być jedną z lepszych adaptacji tego typu książek.
W książce poruszanych jest wiele wątków, które poznikały przy okazji kręcenia filmu, natomiast serial okazał się świetnym formatem do tego, by nie tylko opowiedzieć historię dwójki bohaterów, ale także zahaczyć o pozostałe elementy obecne w książce. W rolach głównych oglądamy tym razem zupełnie inną parę, którą tworzą Ambika Mod i Leo Woodall wcielający się w Emmę i Dextera. Cała historia rozpoczyna się w 1988 roku i trwa przez 20 lat, więc liczba 14 odcinków, w ramach których przedstawiono losy bohaterów, wydaje się być właściwym wyborem.
Część widzów liczyła jednak, że finał historii zostanie w serialu zmieniony. Nie będziemy go oczywiście zdradzać, ale nie wszyscy byli zadowoleni z zakończenia w powieści, natomiast serial – pomimo zachowanej wierności książce – mógł w ostatnim akcie podążyć całkowicie inną ścieżką. Autorzy serialu zdecydowali jednak, że tak będzie najsprawiedliwiej, dlatego widzowie przeżywają ciężkie chwile oglądając serial, bo czeka na nich ogromny twist fabularny. Produkcja wywołuje na każdym kroku spore emocje, wzrusza i rozśmiesza, ale przez cały czas utrzymuje odpowiednią atmosferę.
Składa się na to wiele rzeczy, między innymi fakt, że to relacja pomiędzy dwójką bohaterów jest tutaj kluczowa – jej początki, rozwój, wzloty i upadki, a nie odpowiedź na pytanie, czy pozostaną ze sobą do końca swoich dni. Śledzenie tego wszystkiego dostarcza sporo radości i frajdy, szczególnie jeśli ogląda się go we dwoje, ponieważ każda z osób może mieć swoje przemyślenia i reakcje na wydarzenia na ekranie. To może nawet generować dyskusje i ożywione rozmowy.
Nie wszyscy recenzenci są zgodni, że “Jeden dzień” to świetny serial. Niektórzy zarzucają mu, że jest przewidywalny i momentami nudny. Zdaniem części krytyków serialowi brakuje głębi, ale z drugiej strony produkcja powstała na zasadzie jeden odcinek na jeden rozdział książki, co większości oceniających się podoba. Nie można jednak zarzucić serialowi braku uroku, co jest chyba najważniejsze, szczególnie jeśli taki serial powstaje z myślą o wspólnych seansach z partnerami.
Netflix wielokrotnie udowadniał, że nietypowe podejście do kręcenia niektórych produkcji i zapewniana twórcom swoboda potrafią sporo wykrzesać z producentów, aktorów i reżyserów, a także scenarzystów. “Jeden dzień” udowodnił, że warto wracać do zekranizowanych historii, by opowiedzieć je inaczej. Czy lepiej? Wydaje się, że tym razem faktycznie przygotowano coś ciekawszego, ale najlepiej przekonać się samemu, więc polecamy Wam seans serialu na Netfliksie oraz filmu na CANAL+ Premiery, gdzie można go wypożyczyć za kilka złotych.
Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:
- Wkrótce na Netflix potężna premiera. Właśnie pojawił się nowy zwiastun!
- Nie było lepszego serialu w 2023 roku. Prestiżowy ranking nie pozostawia wątpliwości
- Wielkie hity trafią na HBO Max jeszcze w tym miesiącu! Ujawniono giga premiery
- Netflix: najnowszy film zdominował Polskę. Oszaleliśmy na jego punkcie
- Amazon wyłącza podstawowe funkcje w Prime Video. Chcesz z nich korzystać? Zapłać
(356)