Powrót

Uwaga klienci sieci kablowych: wróciły maile z wirusem, można stracić pieniądze! Jeden z operatorów wystosował ostrzeżenie – jak się bronić?

Co jakiś czas niemal każdy z nas otrzymuje podejrzane wiadomości, które okazują się próbą oszustwa. Niektóre maile wyglądają bardzo wiarygodnie, a wiele osób wciąż się na nie nabiera. Sieć telewizji kablowej Toya ostrzegła swoich abonentów przed fałszerstwami, które zaczęły ich ostatnio dotykać. Nieuważnym grozi nawet utrata środków z konta! W jaki sposób można tego uniknąć?

Telewizja kablowa Toya – fałszywe maile z wirusem! Jak się bronić i nie paść ofiarą kradzieży?

Internetowi oszuści stale zmieniają swoje metody, dostosowując je do społeczeństw, które coraz więcej o nich wiedzą i znają podstawowe sposoby obrony przed nimi. Wciąż jednak można bardzo łatwo paść ofiarą fałszywej wiadomości, która do złudzenia przypomina treść od potwierdzonego, oficjalnego źródła. Z taką sytuacją zmagają się obecnie klienci sieci kablowej Toya, która przestrzegła ich przed przestępcami w swoim najnowszym oświadczeniu:

“Ostrzegamy przed fałszywymi wiadomościami mailowymi wysłanymi z adresów: support@toya.net.pl oraz team@toya.net.pl. Bardzo prosimy o nieotwieranie ich i pod żadnym pozorem nieklikanie w zamieszczone w nich linki. Uczulamy, że maile te prawdopodobnie są próbą wyłudzenia Państwa danych lub spowodują zainfekowanie komputerów niebezpiecznymi wirusami. Jednocześnie podkreślamy, że wiadomości te nie zostały wysłane przez naszą firmę”.

Taka metoda oszustwa nazywa się phishing. Konsekwencje otwarcia fałszywej wiadomości i kliknięcia w zamieszczony w niej link mogą być różnorakie. Może się tam kryć złośliwe oprogramowanie, które zainfekuje komputer ale, dużą większym zagrożeniem jest konsekwencja takiej infekcji. Oszuści mogą w ten sposób poznać nasze hasła, w tym te do kont bankowych. W konsekwencji można błyskawicznie stracić pieniądze, zupełnie się tego nie spodziewając.

W jaki sposób uniknąć nieprzyjemności? Przede wszystkim trzeba pamiętać o sprawdzeniu adresu mailowego, z którego nadeszła wiadomość. Warto spojrzeć na oficjalną stronę nadawcy i rzucić okiem na domenę, która jest tam podana. Zazwyczaj właśnie na tym etapie zauważymy niezgodność. Coraz popularniejszym rozwiązaniem jest też tzw. weryfikacja dwuetapowa, czyli potwierdzanie logowania w danej usłudze czy w banku za pomocą innego urządzenia. To uchroni nas w większości przypadków, nawet jeśli już zdążyliśmy paść ofiarą phishingu.

Źródło: https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/toya-falszywe-maile-atak-phishingowy-co-to


Przeczytaj więcej na temat telewizji:

(533)