Powrót

Recenzja serialu detektywistycznego “Sugar” na Apple TV+. Jesteście gotowi na wycieczkę w przeszłość?

Seriale detektywistyczne cieszą się ogromną popularnością, ale “Sugar” jest na ich tle naprawdę wyjątkowy. Jesteście gotowi na wycieczkę w przeszłość?

Seriale na Apple TV+ – recenzja “Sugar”

Colin Farrell zaskakuje wyborami ról, ale skoro zdecydował się na (ponowne) pozostanie detektywem, to ten konkretny projekt musiał go jakoś urzec. “Sugar” to opowieść o… prywatnym detektywie, raczej stroniącym od przemocy, ale potrafiącym wykorzystać ją do swoich celów. Nie jest to jednak typowy, jak na dzisiejsze standardy, serial, lecz produkcja łącząca w sobie mnóstwo nowoczesności z tradycjonalizmem. W każdym odcinku nie brakuje scen, które wzorowane są na produkcjach sprzed kilkudziesięciu lat, gdy śledzimy przemierzającego ulice miasta detektywa, czemu towarzyszą jego monologi. Taka narracja pozwala lepiej go poznać, jego myślenie i sposób działania. Połączenie tego z konkretną muzyką i zdjęciami powoduje, że początkowo może to być coś, co nas zniechęci do seansu, ale z czasem zaczyna się takie podejście doceniać.

Colin Farrell nie jest tu ucharakteryzowany jak w “Pingiwnie”, więc z łatwością go poznajemy, ale aktor na tyle potrafi zgubić własne maniery i stworzyć postać od podstaw, że trudno jest dopatrzeć się w nim pozostałych bohaterów, których grał w przeszłości. John Sugar ma własne zasady, ale czasami musi je złamać. Czy zdoła odnaleźć wnuczkę Jonathana Siegela, która miała w zwyczaju znikać (jest uzależniona), ale tym razem może sama nie powrócić?

Serial skuteczne wprowadza nas w nastrój, w którym prowadzona jest cała fabuła. Produkcja jest spójna wizualnie i dźwiękowo, dzięki czemu nie jesteśmy ani na chwilę wyciągani z serialowych realiów, lecz pozostajemy zassani przez ten nietypowy klimat. “Sugar” posiada różnie skadrowane sceny, czasami obraz jest czarno biały, a innymi razami wygląda jak produkcja z 2024 roku. Nowość Apple TV+ potrafi zaskakiwać nie tylko historią, ale i formą, choć możemy sobie wyobrazić okoliczności, w których dla części oglądających będzie to zbyt dużo.

Nie zawsze śledzimy najistotniejsze wydarzenia, do niektórych wątków (przynajmniej na razie) nie powrócono, ale mamy przeczucie, że wszystko jest tu pokazane z konkretnego powodu i ostatecznie będziemy mogli nawet samodzielnie złożyć tę sprawę w całość. Ale czy zrobimy to przed tym, jak uda się to Johnowi? Są tu pewne wątpliwości, bo twórcy trzymają karty bardzo blisko siebie i w konsekwencji najważniejsze elementy tej układanki mogą zostać podane po fakcie.

“Sugar” nie jest dla niecierpliwych widzów, ani dla tych, którzy planują tylko zerkać na telewizor pomiędzy scenami. Podczas seansu należy pozostać czujnym i wychwytywać te smaczki, które dla nas przygotowano. Dopiero całokształt serialu jest w stanie nas do reszty zaangażować i spowodować, że będziemy zainteresowani prowadzoną sprawą. Mimo, że są tu sceny akcji, strzelaniny i bijatyki, to serial nimi nie stoi – to dodatek, pozwalający poczuć trochę adrenaliny, ale najważniejsze i tak pozostaje dochodzenie. To coś innego, oryginalnego i nietypowego w zestawieniu z pozostałymi nowościami, dlatego “Sugar” będzie kuszący, ale on wcale nie ma ambicji być tak popularny, jak wszyscy inni.


Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:

(222)