Powrót

Apple zmuszone porzucić Lightning? Jak to jest naprawdę?

Ostatnio media poświęciły dużo uwagi na temat ewentualnej konieczności porzucenia standardu Lightning w iPhone’ach, wymuszonej przez Unię Europejską. Ale czy tak jest naprawdę? Sprawdzamy.

Apple lubi stawiać na własne rozwiązania. Czasami jednak mogą one okazać się irytujące, gdy wyjeżdżamy z domu zapominając przy tym ładowarki z gniazdem Lightning.

Komisja Europejska ostatnio wspominała o chęci ujednolicenia złącz służących do ładowania urządzeń elektronicznych i sugeruje Parlamentowi Europejskiemu wprowadzenie ustawy konsolidującej standardy. Wiele portali wieszczyło o tym, że może być to koniec dla standardu Lightning, a Apple będzie zmuszone na przejście na USB-C (swoją drogą te porty znajdziemy w nowych MacBookach i iMacach).

Jednakże jak się okazuje, przygotowywana ustawa w Europarlamencie nie dotyczyła kabli do telefonów, ani samych złącz, lecz specyficznie – ładowarek. To one mają być uniwersalne, a tak się składa, że począwszy od iPhone 11 Pro i Max (a także iPadów Pro i MacBooków z 2018 roku wzwyż), Apple już takie produkuje. Wszystkie z tych urządzeń naładujemy przez kabel USB typu C (w przypadku iPhone’ów potrzebna nam jest jednak przejściówka z Lightning na USB-C).

Co ta ustawa realnie mogłaby wnieść?

Apple prawdopodobnie będzie musiało zutylizować dużą liczbę swoich wcześniejszych ładowarek (bez USB-C). Gigant z Cupertino prawdopodobnie ułatwi życie osobom preferującym USB-C i być może będzie dołączać przejściówki z Lightning na USB-C oraz ładowarki USB-C do iPhone’ów, ale niekoniecznie musi oznaczać to natychmiastową śmierć Lightning.

Źródło: What Hi-Fi, The Verge

Więcej na temat firmy Apple:

Więcej na temat marki iPhone

(907)