Taksówkarz jako inspiracja dla Jokera i kwintesencja Nowego Hollywood
“Taksówkarz” to kwintesencja Nowego Hollywood
Jeśli chcielibyśmy skondensować esencję Nowego Hollywood, to prawdopodobnie żaden inny film nie uosabia jej lepiej niż “Taksówkarz”. Pod każdym względem – tak realizatorskim, jak i atmosfery. Scorsese lubuje się w pochłanianiu widza atmosferą, a jednocześnie okazjonalnym dezorientowaniu go. Z jednej strony mamy długie, ciągłe ujęcia, sięgające nawet 90 sekund. W latach 60. ich standardowa długość wynosiła 8-10 sekund. Z drugiej strony w wielu momentach Scorsese stosuje tzw. jump cuty (czyli tzw. “cięcia skokowe”), m.in. po to, aby zdystansować nas od postaci Travisa Bickle (De Niro), lub aby zobrazować poczucie zmiany w jego myśleniu.
Istotnym aspektem rzemieślniczym “Taksówkarza” jest jego nacisk na realizm lokacji. Cały film nakręcono na ulicach Nowego Jorku, w plenerze. Często bez angażowania statystów, a także bez nagrywania dźwięku na osobnym planie, lecz uchwytując odgłosy metropolii spontanicznie i bezpośrednio. Miasto, które budzi w Travisie odrazę, jest bardzo ważnym motywem w filmie. Gdyby Scorsese nie prowadził nas przez nie za nos kamerą, nie wczulibyśmy się w myśli tej postaci. Ten film po prostu nie mógł powstać w studio – reżyser nie uzyskałby takiego efektu.
Historia będąca strumieniem świadomości
Tak, jak wiele innych filmów tak zwanego kina autorskiego, film nie charakteryzuje się narracją w linii prostej od punktu A do B, gdzie po 10 minutach wiemy, kto jest dobry, a kto zły i jaki jest cel bohaterów. Podążamy za Travisem i jego życiem codziennym w serii nie do końca powiązanych ze sobą momentów. Wszystkie elementy tej kinematograficznej mozaiki dopiero układają się nam w głowie z czasem. Fabuła wyłania się ze stanu umysłu, w jakim znajduje się postać De Niro. Można odnieść wrażenie, że Travis jest osobą podatną na wpływy i kilka zdarzeń, które zaobserwował, pchnęły go ostatecznie do czynów jakie popełnił w ostatnim akcie. Wszystko jednak to możemy wyczytać patrząc “wstecz” aniżeli przewidzieć oglądając film na bieżąco.
Szaleństwo aspołecznej jednostki, ale bez moralizowania
Głównym motywem “Taksówkarza” jest próba odnalezienia się aspołecznej jednostki po traumatycznych przeżyciach w Wietnamie. Jednak w przeciwieństwie do Rambo w “Pierwszej krwi”, Travis nie jest stworzony tak, aby budzić naszą sympatię. Scorsese ulepił go takim, aby budził nasze zwątpienie od samego początku, ale w żadnym momencie, nawet w finale, nie osądził jego postaci.
W wielu jednak chwilach można spoglądać na niego przychylnym okiem, pomimo jego deficytów w uspołecznieniu. Gdy jednak sprawy nie układają się po jego myśli, wszystko, co mogło wcześniej czasami wywoływać względną sympatię widza, sypie się niczym domek z kart, podczas gdy Travisa pochłania szaleństwo. Scorsese jednak w żadnym momencie nie pozostawia jego postaci w jednym wymiarze, z gotowym osądem dla widza.
Końcówka filmu jest tak wieloznaczna, że zarówno można ją odbierać metaforycznie, jako fantazję protagonisty (akurat z tym nie zgadzają się reżyser, scenarzysta i sam De Niro), ale i równie dobrze dosłownie, jako pewnego rodzaju ironię losu na temat samego Travisa. W końcu posunął się do czynu skrajnego, pielęgnując niebezpieczne myśli w głowie, ale ostatecznie będąc odebranym w świecie filmu (niekoniecznie przez widza!) jako bohater.
ZOBACZ TAKŻE: Które Samsung Smart TV mają Apple TV? Oto pełna lista
Gdzie można obejrzeć film?
“Taksówkarza” można obecnie obejrzeć w bibliotece Amazon Prime Video w ramach abonamentu (26,99 złotych). Alternatywnie Apple sprzedaje ten film na Apple TV za 9,99 zł w 4K.
Możecie również u nas przeczytać:
- Wenecja 2019: Joker wyróżniony Złotym Lwem za najlepszy film
- Joker pobił kinowy rekord wszech czasów!