Skocz do zawartości
andsie1

Kalibracja telewizora cyfrowego

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie, - czy warto?.

Wielu z nas nie wie co to jest kalibracja telewizora, do czego służy i jaka jest różnica pomiędzy telewizorem skalibrowanym a nieskalibrowanym lub źle skalibrowanym.

Warto zapoznać się z tym rozwiązaniem /materiały prasowe :

http://nt.interia.pl/audio-wideo/news/zapo...m-w-lcd,1490722

Pozdrawiam,

AndrzejS@

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy artykul dla poczatkujacych. Na pewno znajdzie sie kilka osob chetnych, by sie z nim zapoznac. Dzieki andsie1 ;)

PS. andsie1 = a.stelmach ;) ?

Edytowane przez Bebbop

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
PS. andsie1 = a.stelmach ;) ?

Nie bardzo wiem o co chodzi. Może jaśniej ?......

AndrzejS@

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez przypadek natknąłem się na stronę z demami Bluray, DVD, DTS itp. Ciekawie zebrane są tam płyty do kalibracji ekranów. Znajdują się w jednej kategorii a do każdej płyty jest obszerny opis. Jak dobrze poszukacie to każdą z tych płyt można znaleźć do pobrania na forach.

przechwytywaniev.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sens kalibracji rozwalają wydawcy płyt - to one są nierówno wydawane i większość z nich wymaga korekt, takich prostych jak i

skomplikowanych. Oczywiście warto skalibrować player z odbiornikiem na plytach i tabelach testowych - co jednak dalej się

z tym dzieje, to woła o pomstę do nieba !!! .... i nie jest to wcale jedyny słuszny zamysł reżysera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Sens kalibracji rozwalają wydawcy płyt

No właśnie chciałem podobne zdanie napisać, po kalibrowaniu telewizora planszami obraz rzadko kiedy jest optymalny dla filmów z płyt czy TV. Różnice pomiędzy ostro wysyconymi programami jak CSI a np. stonowanym House M.D. są tak duże, że na dobrą sprawę trzeba by co chwila żonglować suwakami by dopasować parametry. I tak po początkowym entuzjaźmie dla kalibracji wszyscy w końcu ustawiają poszczególne tryby obrazu pod własny gust, inaczej sie nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile sygnał TV jakoś można wytłumaczyć, bo różni nadawcy mają "różne preferencje", o tyle żonglowanie na płytach Blu-Ray (które w zamyśle miały być "wierną kopią" ) jest żenujące - to jednak wydawcy paprzą robotę, a to z nasyceniem, a to z jasnością, a to z kolorystyką ...

Pewnie, można sobie zestroić player z TV na bazie płyt wzorcowych, ale ma to się nijak podczas dalszego użytkowania - niestety ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możecie podać przykłady tych filmów "rozwalonych" przez wydawców płyt ?

W filmie nie chodzi o to aby obraz wyglądał tak jak widzimy świat patrząc przez okno, kalibracja ma na celu aby nasz TV/projektor pokazywał obraz najbliższy wzorcowemu, tj. takiemu, który po postprodukcji zaakceptowali twórcy filmu.

Oczywiście nie można każdego mankamentu tłumaczyć wizją reżysera, bywa tak, że wydaniach dvd/bd są wprowadzane zmiany w wyglądzie obrazu bez żadnej konsultacji z twórcami filmu, ale mimo wszystko są to przypadki marginalne.

Edytowane przez misfit

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No właśnie chciałem podobne zdanie napisać, po kalibrowaniu telewizora planszami obraz rzadko kiedy jest optymalny dla filmów z płyt czy TV. Różnice pomiędzy ostro wysyconymi programami jak CSI a np. stonowanym House M.D. są tak duże, że na dobrą sprawę trzeba by co chwila żonglować suwakami by dopasować parametry. I tak po początkowym entuzjaźmie dla kalibracji wszyscy w końcu ustawiają poszczególne tryby obrazu pod własny gust, inaczej sie nie da.

Mam nieodparte wrażenie, że niektórzy twierdzą, że bez kalibracji jest lepiej.

Z jednej strony piszecie, że po kalibracji trzeba i tak wprowadzać własne ustawienia bo płyty nie są wydawana właściwie. Czy bez kalibracji te same płyty są już dobre (stałe) i nie trzeba niczego ustawiać pod swój gust ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nie, oczywiście, że trzeba ustawiać. Ja miałem na myśli to, że kalibracja planszami jest przydatna "na start", ale wychodząc od tych ustawień i tak później trzeba je pozmieniać by ustawić profile "na różne okazje". Nie warto trzymać się tylko jednego ustawienia "bo skalibrowane", podczas gdy filmy i programy mają różny poziom wysycenia barw, jasności, kontrastu itd. Ustawienia dla Alice in Wonderland gdzie na wysokim kontraście i nasyceniu jest super efektownie i bajkowo dla innego filmu już trzeba zmienić, bo twarze będą miały kolor jak przewodniczący Lepper po wyjściu z sejmowego solarium ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem tak - jeśli olewasz to jak dany film powinien wyglądać wg jego twórców i zdajesz się na własny gust i do tego gustu zamierzasz wprowadzać poprawki przy prawie każdym filmie to kalibracja oczywiście nie ma najmniejszego sensu i będzie to czysta strata kasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misfit - błądzisz, lub jeszcze malo dośwaidczyłeś ...

Ślepo wierzysz wydawcom, a zapewne nie widziałeś różnych wydań tych samych filmów, gdzie dla przykładu "ciemność" otwierająca spektakl świeci na szaro, a w innym wydaniu jest czarna jak smoła .... Co więc jest WZORCEM ?

To tylko Twoja ślepa wiara w perfekcyjne oddanie wizji reżysera .... nic więcej, a życie toczy się dalej . ;)

Kalibracja na START owszem, ale do "pamięci", bo życie i tak weryfikuje te ustawienia - oczywiście nie piszę o sygnale TV,

a o BD , gdzie "niby" powinno być wzorcowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Misfit - błądzisz, lub jeszcze malo dośwaidczyłeś ...

Oj chyba ty raczej błądzisz lub mało doświadczyłeś ;)

Do porządnej kalibracji nie wystarczą płytki testowe z gazetek i Spyderek.

Mam skalibrowany zarówno telewizor jak i projektor i nie narzekam i nie muszę stale gmerać w nastawach.

Jak widać nie zawsze jest tak jak piszesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A ja powiem tak - jeśli olewasz to jak dany film powinien wyglądać wg jego twórców

Tak byłoby w idealnym świecie, ale niestety często jest tak jak pisze BoDeX - wydawca "wie lepiej". Konkretny przykład z tego co ostatnio oglądałem (BD) - "He Was a Quiet Man" gdzie twarze (dużo zbliżeń) są pomarańczowo-różowo-czerwone. Nie sądze by taki był zamiar reżyseria, i suwaki idą w ruch by obraz miał naturalne kolory.

Zresztą nie warto kruszyć o to kopii, każdy ma inaczej skalibrowany gust więc różne ustawienia będą optymalne dla różnych osób.

Edytowane przez Ghrom

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... a pewnie, że nie ma, ale kolega ufa bezgranicznie wydawcom, a ja tylko daję mu do zrozumienia, że nie warto, gdyż

wydawcy i tak robią swoje - nie ma centralnego miejsca dystrybucji skanów ze ściśle określoną jakością, zgodną z oryginałem.

Zdarzają się także płyty , które posiadają "w sobie" tablice testowe, które przy bezpośrednich porównaniach dają inny wynik -

to jest dopiero kuriozum ( DVE / NATURES EVENTS / inne ) Jak znajdę czas i ochotę, to napiszę tytuły wydane poprawnie i

ich odpowiedniki skopane na maxa - wszystko oczywiście BD , może to przekona kolegę, że kalibracja owszem jest fajna, ale

w konfrontacji z rzeczywistością nie zawsze się sprawdza. Traktowanie "wizji reżysera" jako świętości, to oczywiście tylko

bajer na kółkach, to co zrobiono z wieloma filmami ( Blade Runner , Patton, Predator i wiele innych ) woła o pomstę do nieba.

Pinokio - jaki masz TV i proj. co je napędza ? Czym kalibrowałeś ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
.

Pinokio - jaki masz TV i proj. co je napędza ? Czym kalibrowałeś ?

TV Toshiba 3030 i projektor EPSON-a. Kalibrowałem X-Rite Hubble z firmowym softem.

Pola testowe generowałem z procesora.

Jako BR służy PS3.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Misfit - błądzisz, lub jeszcze malo dośwaidczyłeś ...

Ślepo wierzysz wydawcom, a zapewne nie widziałeś różnych wydań tych samych filmów, gdzie dla przykładu "ciemność" otwierająca spektakl świeci na szaro, a w innym wydaniu jest czarna jak smoła .... Co więc jest WZORCEM ?

To tylko Twoja ślepa wiara w perfekcyjne oddanie wizji reżysera .... nic więcej, a życie toczy się dalej . :)

Nie popadajmy w skrajności... oczywiście w każdym kraju można znaleźć jakiegoś lokalnego wydawcę-partacza, tyle, że wbrew temu co piszesz, w zdecydowanej większości wydania na płytkach BD są wierne temu jak obraz wyglądał w kinie, czyt. jak twórcy go sobie wymyślili.

W kolorystykę baaaardzo rzadko się ingeruje, np. przy jakichś reedycjach, z ostatnich tytułów mogę podać przypadek Szeregowca Ryana gdzie w wydaniu na BD zdecydowano się (przy udziale Spielberga) ją zmienić na bardziej naturalną względem wersji dvd i tego co było w kinach, co akurat mi osobiście nie przypadło do gustu bo w ten sposób Szeregowiec na BD stracił swój specyficzny charakter.

Inna sprawa to jak jest traktowane ziarno, czy tego chcemy czy też nie, zdecydowana większość konsumentów traktuje je jako zło i wydawcy na własną rękę często je usuwają (częściowo lub całkowicie - głównie starsze tytuły jak wspomniane przez ciebie Patton czy Predator).

Tak byłoby w idealnym świecie, ale niestety często jest tak jak pisze BoDeX - wydawca "wie lepiej". Konkretny przykład z tego co ostatnio oglądałem (BD) - "He Was a Quiet Man" gdzie twarze (dużo zbliżeń) są pomarańczowo-różowo-czerwone. Nie sądze by taki był zamiar reżyseria, i suwaki idą w ruch by obraz miał naturalne kolory.

Widziałeś ten film w kinie i stwierdzasz, że wersja na BD jest skopana czy tylko zgadujesz?

Oglądając Matrixa też suwaczki poszły w ruch aby pozbyć się jego zielonkawego zabarwienia ? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Widziałeś ten film w kinie i stwierdzasz, że wersja na BD jest skopana czy tylko zgadujesz?

Skąd to kino wziałeś? Napisałem, że chodzi o niedawno oglądany film BD, czego nie zrozumiałeś?

Oglądając Matrixa też suwaczki poszły w ruch aby pozbyć się jego zielonkawego zabarwienia ? :)

Gdyby Neo (czy tym bardziej Morpheus :) ) mieli zielonkawe twarze, na pewno suwaczki by poszły :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Skąd to kino wziałeś? Napisałem, że chodzi o niedawno oglądany film BD, czego nie zrozumiałeś?

Przeczytaj te zdanie jeszcze raz. Pytałem czy widziałeś ten film w kinie, skoro jesteś przekonany, że kolorystycznie wersja na BD jest skopana?

Gdyby Neo (czy tym bardziej Morpheus :) ) mieli zielonkawe twarze, na pewno suwaczki by poszły :)

No więc w części scen mieli zielonkawe twarze, a w części nie. Jak to rozwiązałeś ? Robiłeś pauzę co jakiś czas i wprowadzałeś zmiany czy jak ? :)

W Transformersach i jego cukierkowych kolorach z twarzami zdecydowanie odbiegającymi od naturalności też suwaczek poszedł w ruch ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że nie wiem o co się spieracie. Pytanie z posta tytułowego też jest raczej z retorycznych. To tak jakby ktoś zapytał, czy mając porządny samochód i z dobrym silnikiem, lepiej jeździć nim po fachowym przeglądzie i z dobrze wyregulowanymi zaworami i mając 100% pewności, że wyciskamy z niego wszystko co mu fabryka dała, pod względem wydajności i komfortu. Czy może lepiej jeździć tak pi razy drzwi i "na pałę", może jest dobrze wszystko wyregulowane, może niekoniecznie. Co prawda klekocze, gruchocze, krztusi się, no ale przecież jedzie, więc po co ruszać.

Z telewizorem, w szczególności wykonanym w technologii LCD, jest podobnie. Na obraz końcowy składa się w nim naprawdę wiele czynników, które trudno jest ogarnąć regulacjami z grubsza.

Tylko wykonanie precyzyjnych pomiarów, daje możliwość określenia "złotego punktu", to znaczy nastaw, przy których matryca w najlepszy sposób zachowuje się w kwestii kontrastu, jasności, ogólnej stabilności obrazu, w tym stabilności samego koloru, odtwarzania szczegółów w trudnych scenach o małym kontraście, zarówno ciemnych jak i jasnych.

Metodami "na oko", to można co najwyżej mozolnie zbliżać się do tego poziomu. Ale i tak nigdy nie będziemy mieć pewności, czy aby nie da się lepiej. Sprzętowa kalibracja daje nam pewność, że matryca pracuje w optymalnych i najlepszych możliwych dla niej warunkach i wyświetla obraz na maks swoich możliwości.

Ale oczywiście to nasza decyzja, czy chcemy mieć obraz prezentowany możliwie najlepiej i zgodnie z przyjętymi przez nas założeniami, czy starcza nam takie coś z grubsza, gdzie co 5 minut będziemy żonglować nastawami i przy każdym nowym materiale.

Właśnie kalibracja daje nam ten komfort, że praktycznie przestajemy sięgać po pilota, bo mamy świadomość, że z nastawy telewizora są ok i dokładnie takie jak być powinny i lepiej obrazu wyświetlać już nie da rady. A jeśli materiał wejściowy jest do bani, no to jest.... ale wiemy że to nie problem z ustawieniami telewizora. Ale już sama ta świadomość daje nam ten komfort i punkt odniesienia i wiemy, że dajmy na to taki był zamysł reżysera, a może i też ktoś coś spieprzył w postprodukcji. Cóż, wtedy albo oglądamy jak jest, albo sięgamy po inny materiał, a podobne wydania na przyszłość omijamy szerokim łukiem.

Ciągłe żonglowanie nastawami zabija radość oglądania. Co z tego że na danym materiale, źle zrobionym "wyciągniemy" odcień skóry do akceptowalnego poziomu, jak przy okazji zrąbiemy 100 innych rzeczy.

Efekt końcowy i tak będzie dawał poczucie sztuczności. To tak jak podbijanie wysokich tonów na źle zrobionym nagraniu muzycznym. Coś tam podbijemy i wyciągniemy, ale skutek i tak będzie żałosny, faza i pozycjonowanie źródeł dźwięku się rozjadą, a sam dźwięk będzie jakby steropianem po szkle jechał. Sztuczność i nienaturalność. Może jest to efektowne, ale przez 2 minuty, później zaczyna przeszkadzać i męczyć.

I taka jest też różnica między ekranem skalibrowanym, a takim bez kalibracji. Ten pierwszy daje nam poczucie naturalności przekazu. Nawet jak materiał jest do D, to od razu widać że to jego wina, ale nadal przekaz odbieramy jako naturalny i spójny. A jak ekran nie jest skalibrowany, to czy materiał jest doskonały, czy kiepski, to i tak nie opuszcza nas poczucie sztuczności w przekazie, a to cukierkowe kolory, a to czegoś brak w cieniach, a to przepala w jasnych scenach, a to trawa blada itd. itp. Czort wie, czy to sygnał wejściowy, czy telewizor. Ciągle człowiek by regulował i regulował, co materiał to dawaj łapać za pilota, aż się przyciski wreszcie wytrą :).

No ale co kto lubi. Jeden będzie "rzeźbił" co chwilę w ustawieniach, inny woli film oglądać, ot wolny kraj mamy i wolna wola każdego :).

Edytowane przez SlawekR

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Pytałem czy widziałeś ten film w kinie, skoro jesteś przekonany, że kolorystycznie wersja na BD jest skopana?

A sorry, to ja nie zrozumiałem. Nie widziałem filmu w kinie, to fakt, nie mogłem porównać. Ale ten film to dramat obyczajowy, nie sądzę by pomarańczowe twarze były jakimś artystycznym zamysłem reżysera. Ale pewności faktycznie nie mam.

Robiłeś pauzę co jakiś czas i wprowadzałeś zmiany czy jak ? :)

Matrix to jeszcze nic, przy Avatarze to się dopiero napracowałem żeby wszyscy mieli naturalny kolor skóry, bo niektórzy jacyś tacy niebiescy byli... :) A tak serio to bez przesady, zdrowy rozsądek podpowie kiedy efekty czy filtry na kamerze to zamierzenie reżysera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Właśnie kalibracja daje nam ten komfort, że praktycznie przestajemy sięgać po pilota, bo mamy świadomość, że z nastawy telewizora są ok i dokładnie takie jak być powinny i lepiej obrazu wyświetlać już nie da rady. A jeśli materiał wejściowy jest do bani, no to jest.... ale wiemy że to nie problem z ustawieniami telewizora. Ale już sama ta świadomość daje nam ten komfort i punkt odniesienia i wiemy, że dajmy na to taki był zamysł reżysera, a może i też ktoś coś spieprzył w postprodukcji. Cóż, wtedy albo oglądamy jak jest, albo sięgamy po inny materiał, a podobne wydania na przyszłość omijamy szerokim łukiem.

Ciągłe żonglowanie nastawami zabija radość oglądania. Co z tego że na danym materiale, źle zrobionym "wyciągniemy" odcień skóry do akceptowalnego poziomu, jak przy okazji zrąbiemy 100 innych rzeczy.

Efekt końcowy i tak będzie dawał poczucie sztuczności. To tak jak podbijanie wysokich tonów na źle zrobionym nagraniu muzycznym. Coś tam podbijemy i wyciągniemy, ale skutek i tak będzie żałosny, faza i pozycjonowanie źródeł dźwięku się rozjadą, a sam dźwięk będzie jakby steropianem po szkle jechał. Sztuczność i nienaturalność. Może jest to efektowne, ale przez 2 minuty, później zaczyna przeszkadzać i męczyć.

O to mi właśnie chodzi. Jak ktoś pisze, że owszem warto zrobić kalibrację, ale później i tak trzeba brać pilota do ręki i co chwilę bawić się ustawieniami w zależności od oglądanego filmu to taka osoba tak naprawdę ma marne pojęcie na czym w ogóle polega kalibracja, że to wszystko są naczynia połączone ze sobą w jedną całość. Co z tego, że masz prawidłowo ustawioną temperaturę barw, skalę szarości, gamut kolorów, skoro po kalibracji bawiąc się suwaczkiem nasycenia (bo np. nie podoba mi się w danym filmie kolor twarzy postaci) wszystkie te ustawienia idzie później o kant [beeep] potłuc ?

Po kalibracji masz święty spokój i wiesz, że ten Matrix jest zielonkawy (a nie np. żółtawy) bo tak sobie Wachowscy wymyślili, a nie dlatego, że może z ustawieniami Twojego TV jest coś nie tak. To, że w filmie A kolorki są wypłowiałe, a w filmie B cukierkowe to pomysł twórców filmu na wygląd filmu, a nie to, ze Twój TV wariuje, albo że w Obcym w wielu scenach jest ciemno jak w [beeep]e bo tak chciał reżyser np. budując w ten sposób atmosferę grozy i w tym momencie rozjaśniając obraz robisz sobie tylko krzywdę. Itd. Itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co się tak napinać? :) Oczywiście można mieć podejście fanatyka który będzie oglądał pomarańczowe twarze "bo tak mam skalibrowany telewizor i koniec". Ale kto inny może uznawać, że producenci elektroniki udostępniając narzędzia korekcji wiedzieli co robią, dzięki czemu wystarczy wziąć pilota, przesunąć suwak czy dwa i oglądać twarze w normalnych kolorach.

Gdyby Koledzy nie zauważyli to w nowoczesnych telewizorach jest możliwość ustawienia kilku profili obrazu. I właśnie po to są różne profile, by np. profil Film skalibrować wzorcowo, a z profilu Custom skorzystać jeśli trafi się obraz który na profilu Film nie wygląda dobrze. Koncepcja "jedynie słusznego ustawienia bez względu na efekt"to według mnie taki neoficki rytuał, kiedyś przejdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Powiem szczerze, że nie wiem o co się spieracie. Pytanie z posta tytułowego też jest raczej z retorycznych. To tak jakby ktoś zapytał, czy mając porządny samochód i z dobrym silnikiem, lepiej jeździć nim po fachowym przeglądzie i z dobrze wyregulowanymi zaworami i mając 100% pewności, że wyciskamy z niego wszystko co mu fabryka dała, pod względem wydajności i komfortu. Czy może lepiej jeździć tak pi razy drzwi i "na pałę", może jest dobrze wszystko wyregulowane, może niekoniecznie. Co prawda klekocze, gruchocze, krztusi się, no ale przecież jedzie, więc po co ruszać.

SławekR ja jestem heretykiem:):)

Po zakupie LCD, poświęciłem w sumie ok. 2 dni na ręczne ustawianie obrazu oglądając różne materiały na BD i TV HD.

Od prawie dwóch lat użytkowania (KDL W4000) brałem do ręki pilota raptem kilka razy, co by wprowadzić małe korekty (głównie podświetlenie, na dzień dobry wyłączyłem bowiem nieszczęsny "czujnik podświetlenia"). Ufam głównie swoim oczom:) Obraz mam zajefajny krótko mówiąc. Masa znajomych i rodzinka zapraszała mnie potem do siebie, co by im poustawiać obrazek, nagle odkrywali, że mają "nowy" telewizor w domu heh.

Nie neguję sensu sprzętowej kalibracji. Wiem jednak, że wielu po takiej kalibracji wprowadza i tak "małe" ręczne korekty. Najlepszy przykład z kalibracją głośników. Taką wykonałem ale i tak potem na podstawie kilkunastu materiałów audio i filmów BD dokonałem pewnych zmian (głównie zabawa z centralnym).

Na tym filmiku możecie zerknąć na moje świecidełko w akcji, z małą poprawką, że jednak to nie jest projekcja "na żywo". Początkowe sceny i potem od 1 minuty filmiku. Czekam na konstruktywną krytykę:):

A teraz zadam pytanie. Jak wiadomo zalecane jest wyłączenie na dzień dobry wszystkich tych niby "ulepszaczy", dynamicznych kontrastów itd. Co w sytuacji jeśli po profesjonalnej kalibracji okaże się potem w ustawieniach, że niektóre z tych ulepszaczy są aktywne he?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...