Skocz do zawartości
ein

RIP Kuro? Pioneer definitywnie kończy z produkcją TV

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwszy raz z kolegą Soberem muszę się zgodzić , prywatyzacja szpitali wyszła by na dobre , mnie krew zalewa że płace zus a jak przychodzi co do czego to i tak ide prywatnie bo przecież nie będę czekał na wizytę jakiś czas jak mi dziecko choruję . To się pytam na co idzie ta kasa ? Od momentu kiedy skończyłem szkołę nie byłem u lekarza a składki płacę , a jak przyjedzie co do czego i okaż się że jestem poważnie chory to mi powiedzą przyjdź za pół roku a za pół roku powiedzą sory za późno jak byś przyszedł pół roku wcześnie to byś ciebie wyleczyli. Jak słyszę że służba zdrowia jest w Polsce darmowa to mi się chce śmiać , a skadłki zus to nie jest opłata na zdrowie ?

Ja rozumiem Ciebie. Mnie też trafia jak widzę ile idzie z moich zarobków na służbę zdrowia. Niestety polska służba zdrowia różni się mocno od polskiej. Każdą sprawę u lekarza próbuje się tutaj zbyć ale muszę przyznać, że jak jest coś poważnego to bardzo szybko interweniują. Poza tym swoje czasem trzeba wyszarpać. Druga sprawa to taka, że uważam angielskich lekarzy lepiej wykształconych od polskich. W szpitalach mają taki sprzęt, że polscy lekarze którzy tu przyjeżdżali wydawali się trochę ... zagubieni. System ten oczywiście ma spore wady ale nie będę o tym pisał, bo by można pisać i pisać. Jedno z czym się nie spotkałem to z korupcją. Zarobki lekarzy są tak wysokie, że nie opłaca im się rzucać na jakieś drobne. Lekarz z 10-letnim stażem w mojej przychodni wyciąga coś koło 100 tyś funtów na rok. Czyli sporo, bo relatywnie rzeczy są dużo tańsze niż w Polsce. Poza tym, żeby dostać się na medycnę trzeba: mieć co najmniej bardzo dobre wyniki na maturze, działalność pozaszkolną i doświadczenie w służbie zdrowia. W Polsce 6 moich kolegów poszło na studia medyczne (w tym stomatologia). 4 z nich miało załatwione wejście. Do czego dąże? Otóż jeśli przyjmiemy, że służba zdrowia jest płatna - prywatna to jak mamy kształcić lekarzy? Rozumiem, że studia też płatne. Wówczas uczelnie przekształciłyby się w zwykłe przedsiębiorstwa nastawione na zysk. Obieg informacji naukowych byłby zamknięty, współpraca między grupami naukowymi zamknięta. Każda uczelnia prowadziła by badania w swoim zakresie bez udostępniania danych innych. Dziś nie bylibyśmy dalej w medycnie niż 100 lat temu, gdyż badania wymagają sporego nakładu finansowego. Służba zdrowia to tak naprawdę wielki konglomerat składający się z tysiąca części. Nauka, edukacja, szpitale, pomoc społeczna to wszystko się przenika, nie jesteśmy w stanie tego rodzielić a jeśli by nawet tak się stało to katastrofa murowana. Prywatne szpitale, przychodnie - jak najbardziej. Prywatna służba zdrowia - tego się nie przeprowadzić tak jak nie da się zmierzyć wszytkich składowych ruchu cząstki elementarnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tak się zastanawiam kto, oprócz Was samych, jeszcze to czyta?? Może warto przenieść tę dyskusję na PW albo na piwo się umówcie czy coś, bo do głównego tematu to się jakoś nijak nie ma.

Masz rację. Ja już skończyłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czytam cały czas, mimo iż sugerowałem przeniesienie dyskusji do wątku o kryzysie... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Cycuszkiewiczu.

Jesli poczules sie odrobine rozczarowany ta wymiana zdan, to zwaz prosze na jej pouczajacy charakter. Wbrew temu co mogloby sie zdawac niektorym, plynie z niej nie tylko moral, ze dobrze robia Ci , co nie wdaja sie w takie dyskusje. Dzieki temu, ze nie wszyscy z nas sa malkontentami, konstatujacymi w ten sposob, spotkac mozna tutaj osoby chetne aby pomoc, czy podzielic sie wiedza. To postawy godne poszanowania. W koncu kazdy moze przeczytac gazete czy ksiazke. Niektorzy moga nawet dzieki studiom te ksiazki zrozumiec. Niewielu zas jest takich, ktorzy chca sie swa wiedza bezinteresownie podzielic z innymi. Zwaszcza takich, ktorzy doszli do tej wiedzy sami, a wiec droga trudniejsza, bo bez ksiazek i studiow. Tym bardziej powinnismy takie postawy cenic, jako ze nie tylko maja chec i odwage udzielac sie w trudnych dyskusjach ale rowniez czesto dlugo i zaciekle przekonywac do swoich racji. I pomimo iz ich starania zawsze pozostaja w tym wzgledzie bezowocne, znajduja w sobie dosc entuzjazmu aby czynic to niestrudzenie, raz za razem.

Tak jak i Ty , drogi cycuszkiewiczu, pomimo swej wyobrazni, ktorej mi najwyrazniej nie starcza, nie moge pogodzic dzisiejszego swiata z wizja Kolegi Sobera. Ktos zlosliwy powiedzialby ze tu nie wyobrazni tegiej potrzeba, ale fantazji, aby sie z takimi tezami pogodzic.

W gruncie rzeczy teza o sprawiedliwej, a wiec rownej partycypacji w w kosztach (czy obowiazkach) funkcjonowania spolecznosci brzmi zachecajaco, a na dodatek nie jest abstrakcyjna. To sprawdzone, praktyczne rozwiazanie, znane juz przez naszych ojcow, czy raczej praojcow. Czyz na tym wlasnie nie opieraly sie wspolnoty w czasach, kiedy czlowiek zyl w gromadach i trudnil sie zbieractwem ( dla dotknietych reforma szkolnictwa wyjasniam, ze nie chodzi o zbieractwo surowcow wtornych czy innych wyrzuconych rzeczy )?!?

Niestety, upraszczajac znacznie, formula ta ewoluowala, az wreszcie pojawili sie Sumerowie i inne kultury antyczne, ktore wymyslily i udoskonalaly kolejne struktury organizacji zycia spoleczno- politycznego, narzedzia i idee temu sluzace oraz bedacy szczesciem nielicznych, acz bardzo pozyteczny w wymianie handlowej pieniadz. Kolejne fazy naszej cywilizacji przyniosly dalszy postep w kwesti produkcji i sposobu redystrybucji dobr. Dzieki temu przeszlismy i socjalizm i komunizm i kapitalizm. Z perspektywy czasu wydaje sie to oczywiste i nieuniknione, ale z drugiej strony wystarczylo zatrzymac sie w stosownej chwili, a uniknelibysmy klopotow z Lehman Brothers Bank, RBS czy wreszcie Kaczorami, bo nikt nie wybralby osobnikow tak mikrych na wodzow plemienia.

Idea rownego podzialu w obowiazkach i prawch byla i jest na tyle atrakcyjna dla ludzi, ze niektorzy bez wzgledu na epoke starali sie wcielic ja w zycie, poprzez ruchy spoleczne, polityczne czy religijne. Niestety nie wytrzymaly one starcia z rzeczywistoscia i natura ludzkiego charakteru. Zas dzikie plemiona, oderwane od cywilizacji, a zyjace w takim porzadku, skutecznie zlikwidowalismy.

Wracajac do pomyslow Kolegi Sobera, powiecie, ze to nie moze sie udac, ze artmetyka mu sie nie zgadza, ..a kto wybuduje drogi..? I ja sie dolaczam. Tezy Sobera nijak nie przystaja do dzisiejszych ani tez przyszlych czasow. Ale wyjdzmy poza schemat racjonalnego myslenia. Posluze sie koncowa scena z filmu ''Back to the Future'', ktory mam nadzieje wszyscy znaja, w ktorej Doc mowi do Martyego i jego dziewczyny cos takiego: ''Drogi? Tam dokad zmierzamy nie potrzebne sa drogi''.

Byc moze nasz kolega Sober jest po prostu wizjonerem i opisywany przez niego porzadek dotyczyc bedzie nie nas, czy naszych dzieci, ale spadkobiercow naszej cywilizacji ;)

A teraz na powaznie.

Cycuszkiewiczu jako ze jestes nowy i bez watpienia jestes czlowiekiem swiatlym i kulturalnym, chcialbym abys nie zniechecil sie do tego miejsca na tyle skutecznie, by jak wielu przed Toba przestal tu zagladac. Czasy sa takie ze ciezko znalezc tu interesujace posty z jakiejkolwiek dziedziny, ale jak wiadomo z nauk przyrodniczych, wszystkie zjawiska zachodza cyklicznie, a zasoby ulegaja odnowieniu. Wiec miejmy nadzieje, ze niebawem przyjdzie odwilz.

Generalnie nauki spoleczne w tym towarzystwie ''nie leza'' i latwo wdac sie w dyskusje podobna do tej. Nie mniej jednak mozna sie dowiedziec tutaj sporo ciekawych rzeczy. Ja zawdzieczam ludziom piszacym tutaj wiele interesujacych informacji. Zdarzaja sie tez, jak w kazdej spolecznosci, napiete sytuacje, wiec lepiej nie angazowac sie w spory, zwlasszcza z moderatorami, ktorzy czasem zachowuja sie apodyktycznie. Rzeczowa dyskusja na argumenty i poszanowanie adwersarzy bardzo wskazane, jednak nie sa to warunki wystarczajace. Jesli widzisz, ze dyskutujesz z [beeep], lepiej przerwac jak najszybciej. Jesli zas spierasz sie z osoba inteligentna, musisz niestety przygotowac sie na pelen wachlarz wybiegow erystycznych z jej strony. Tutaj niezwyklym jest przyznawac racje w sporach stronie przeciwnej.

Jesli nie wypracowales w sobie lizusostwa ani wykwintnych socjotechik, mozesz zdobyc przychylnosc zabierajac udzial w dyskusjach na tematy audio lub traktujace o innych aktualnie porzadanych przedmiotach, zgodnie z linia przewodnia forum. Polecam rowniez zmiane stopki. Najlepszy efekt daja jakies wypasione klocki A/V albo dyski z filmami lub grami. Jesli masz ich duzo jestes kims. Oczywiscie im wiecej tym lepiej, ale pamietac nalezy zeby nie byly to liczby wieksze od tych, co maja najwiecej, albowiem najwyrazniej osoby te traktuja to bardzo powaznie.

Przepraszam za brak polskich znakow.

Edytowane przez binary

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
...

Też wczoraj piłem ale nie aż tyle :) więc mam prośbę, byś w punktach zawarł ważkie problemy jakie Cię nurtują bez zbędnej poetyckiej otoczki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie mówię, że prywatne szpitale nie mogą istnieć tylko, że prywatna służba zdrowia w skali kraju nie ma szans powodzenia. Dlaczego? Napisałem w poprzednim pości.

Oczywiście że ma szansę powodzenia, powiem więcej - to publiczna służba zdrowia nie ma szansy powodzenia. Nawet w najbardziej socjalistycznych (i jeszcze w miarę bogatych) krajach jak Szwecja na bardziej skomplikowane operacje czeka się długimi latami. Poza tym nie wszystkie operacje są finansowane. Czy to jest "powodzenie"? Dopóki swoimi pieniędzmi nie będziesz decydował gdzie chcesz się leczyć i za ile (inaczej mówiąc - chodzi o mechanizmy rynkowe), to nikomu nie będzie na Tobie zależeć i będzie taki syf jak jest.

Jak się zaczniesz ubezpieczać, ale tak by w razie nieszczęścia mieć szanse przeżycia, to byś musiał wszędzie wykupić platynowe/złote/diamentowe/etc pakiety kosztujące kupę kasy. 3/4 ludności nie mogłoby sobie na to pozwolić. To oczywiście jeden z przykładów sytuacji jaka się może wytworzyć gdy całkowicie sprywatyzujesz służbę zdrowia. Takich przykładów mogę podać wiele. To, że teraz koszta w szpitalach prywatnych nie są aż tak wysokie wynika z tego, że tak naprawdę są to szpitale półprywatne

Gwarantuję Ci że suma opłat jakie byś płacił miesięcznie na to ubezpieczenie dałoby kwotę MNIEJSZĄ niż płacisz teraz w składkach (i łapówkach). Dlaczego? Bardzo proste:

1. Konkurencja wymusiłaby obniżenie cen (i podniesienie jakości) i nie płaciłbyś na ministerstwo zdrowia, nie płaciłbyś na urzędników, nie płaciłbyś na ludzi którzy są zdrowi ale co tydzień chodzą na badania - bo "im się należy" itp.

2. Co więcej nie płaciłbyś łapówek lekarzom tak jak teraz.

3. Dodatkowo - jak już się wzbogacisz to olewasz ubezpieczenie, bo stać Cię na dowolne operacje. Teraz takiej możliwości nie masz.

4. Miałbyś wybór - lepsze warunki, ale droższy szpital - teraz nie masz takiego wyboru, syf jest wszędzie i musisz za to płacić chcesz czy nie chcesz.

Inna sprawa:

Nie wiem czy sobie zdajecie sprawę, ale przez to że teraz mamy tzw "wykaz leków dopuszczonych do sprzedaży" to ich ceny są często kilkukrotnie zawyżone (bo jeszcze trzeba opłacić łapówkę ministrerstwu, oraz tańsze często identyczne leki nie są dopuszczane)

Chyba będę kończył dyskusję z Tobą. Wysiłek całego narodu oznacza, że tylko państwo może zbudować niezbędną infrastrukturę drogą. Żadne przedsiębiorstwo ani żadnego biznesmena nie stać by było na taki wysiłek finansowy. Państwo zaciąga kredyty na międzypaństwowych rynkach finansowych i buduje drogi/autostrady. Jak to się odbywa to całkowicie inna sprawa. Ja pisze tylko o mechanizmie pozyskiwania miliardów złotych niezbędnych do sfinansowania tak olbrzymich inwestycji. Sorry, ale chyba nawet nie masz pojęcia o czym piszesz...

Przepraszam, ale czy Ty nie umiesz czytać ze zrozumieniem? Po raz trzeci piszę że drogi niech sobie będą finansowane z akcyzy w paliwie, czyli teoretycznie tak jak teraz (teoretycznie, bo w praktyce te pieniądze też idą na inne cele, a jak w efekcie wyglądają drogi - każdy wie).

Jeśli ja nie mam wg Ciebie wiedzy na tematy ekonomiczne to Ty nie masz podstawowych umiejętności logicznego myślenia. Przecież państwo to tylko instytucja która zarządza pieniędzmi z naszych podatków. Jeśli zaciąga kredyty, to my to potem spłacamy. I to z odsetkami.

To odnośnie tego, że znacjonalizowane banki pomogą nam uniknąć kryzysu. Emotikon na końcu Twojego komentarza zdradza, że kompletnie nie jesteś zorientowany w tych sprawach. Moja bardzo dobra rada - wejdź na wikipiedię lub jakieś inne znane Tobie źródło informacji i dowiedz się więcej na temat Wielkiego Kryzysu w latach 20 i 30. Może choć trochę ogarniesz co się dzieje wokół Ciebie.

Myślisz że jaki mechanizm prowadzi do nieodpowiedzialnych decyzji w bankach i innych mniej lub bardziej publicznych instytucjach? Właście taki, że istnieje interwencjonalizm i ci goście wiedzą że w razie czego państwo im i tak pomoże. Jakby wisiala nad nimi groźba bankructwa to działaliby znacznie bardziej odpowiedzialnie. Powtarzam jeszcze raz: firmy muszą bankrutować, to jest jak najbardizej normalny i zdrowy objaw. Jeśli państwo interweniuje to zabija ten mechanizm, a skutki tego płacimy my wszyscy.

Nie ma nic gorszego niż pomieszanie wolnego rynku z odgórnym sterowaniem. Ani to wolny rynek ani sterowanie. :) To samo dotyczy półprywatnych szpitali jak i nacjonalizowanych banków. I co najgorsze - tacy jak Ty zawsze potem zwalą winę na "wolny rynek" i kapitalizm...

PS: Wolność gospodarcza to była w 19-tym wieku. W czasach wielkiego kryzysu interwencjonizm państwa był już pokaźny, a gospodarki były rozregulowane po wojnie. Prawda jest taka, że gdyby nie Twój interwencjonizm, to gospodarki dużo szybciej by wyszły z tego kryzysu. Przeczytaj sobie np ten artyk.:

http://nczas.com/publicystyka/kapitalizm-p...lkiego-kryzysu/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam... czy jest na sali jakiś lekarz/moderator, który byłby w stanie oddzielić KURO od ZUS-u i urzędu skarbowego ? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry Sober, że nie będę z Tobą dyskutował. Prezentujesz jakiś nowy nurt pseudoekonomii na bazie myślenia a ja bym zrobił tak. Nic co piszesz nie ma pokrycia w realiach więc skończmy tą dyskuje. Przynajmniej ja nie będę już się odnosił do Twoich wypowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wracajac do pomyslow Kolegi Sobera, powiecie, ze to nie moze sie udac, ze artmetyka mu sie nie zgadza, ..a kto wybuduje drogi..? I ja sie dolaczam. Tezy Sobera nijak nie przystaja do dzisiejszych ani tez przyszlych czasow. Ale wyjdzmy poza schemat racjonalnego myslenia. Posluze sie koncowa scena z filmu ''Back to the Future'', ktory mam nadzieje wszyscy znaja, w ktorej Doc mowi do Martyego i jego dziewczyny cos takiego: ''Drogi? Tam dokad zmierzamy nie potrzebne sa drogi''.

Byc moze nasz kolega Sober jest po prostu wizjonerem i opisywany przez niego porzadek dotyczyc bedzie nie nas, czy naszych dzieci, ale spadkobiercow naszej cywilizacji :)

Dzięki za komplement, ale się uśmiałęm z tym wizjonerem :) Gdzie mnie tam do wizjonerów! Przecież wystarczy prosta analiza faktów żeby dojść do moich wniosków. Można sobie przejrzeć dane z przeszłości i zobaczyć że tam gdzie był wolny rynek i niskie podatki to gospodarka się rozwijała a tam gdzie był socjalizm i odgórne zarządzanie to stała w miejscu. A my z nią.

Arytmetyka jak najbardziej się zgadza!

Mamy setki przykładów, że to co jest publiczne (a więc niczyje) jest zawsze drogie, źle zarządzane i niesprawne, a to co jest prywatne i działa w ramach wolnego rynku i konkurencji z czasem tanieje i się świetnie rozwija (oczywiście jako całość, bo poszczególne firmy jak już pisałem MUSZĄ bankrutować żeby to działało)

To jest proste jak budowa cepa. No ale socjaliści latami wkładali nam do głów w reżymowej TV, szkołach i gazetach że jest inaczej... i takie niestety są efekty że najprostsze, sprawdzone i oczywiste rzeczy wydają się nam wizjonerskimi i nierealnymi... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może ja się przyłączę:

1. Koncepcja podatku ryczałtowego to BZDURA. Po pierwsze, nie jest tak, że jednakowo korzystamy z świadczeń państwa. jeden jest bogaty, ma 5 samochodów i po drogach jeździ w tę i w drugą tysiące kilometrów, a drugiego stać na tramwaj, a autostrady widzi w TV. Jednemu zależy na tym, żeby w państwie była dobra policja, bo ma wielką willę do zabezpieczenia, a drugi ma małą kawalerkę, ukraść mu nie ma co, więc nie ma wielkiego ciśnienia na inwestycje w policję. Można by tak podawać sporo przykładów.

Po drugie, taki np. przedsiębiorca bogaci się wykorzystując wysiłek ludzi najemnych, których wykształciło PAŃSTWO, a on do tego nie przyłożył złotóweczki nawet... Po drugie, jeśli taki pracownik zachoruje, to służba zdrowia mu go wyleczy, a ten szybko wróci do pracy, pomnażając majątek owego przedsiębiorcy, znowu bez kosztu z jego strony.

Do tego dochodzi przytaczana już koncepcja malejących użyteczności krańcowych - jest o oczywiście kwestia szybkości progresji, ale taki podatek ma ekonomiczne uzasadnienie.

2. Jeśli chodzi zaś o prywatyzację służby zdrowia... Cóż, niedawno byłem dość poważnie chory, nie jestem człowiekiem biednym, ale całe moje pieniądze mógłbym sobie w buty wsadzić. Z mojej szybkiej sondy (niestety, pracuję dość długo, więc byłem skazany na prywatne lecznice) dość łatwo zorientowałem się, że prywatne "kliniki" pełne są niedouczonych amatorów, którzy tytuły lekarskie kupowali chyba na targowisku, a jedyni specjaliści są zatrudnieni w szpitalach państwowych. Można tu debatować o sposobie działania publicznej służby zdrowia, ale znowu czysty rachunek ekonomiczny powoduje, że prywatnej przychodni nie opłaca się zatrudniać wysokiej klasy np. reumatologa, żeby miał 3 pacjentów w miesiącu (pomijając już zakup aparatury itp.) np. po 100 zł (3 x 100 = 3000), skoro posiadając przeciętnego internistę można obsłużyć 30 osób z przeziębieniem i anginą (30 x 50 = 15000). Nie wspomnę tu o takich kwestiach jak np. posiadanie rezonansu magnetycznego, czy leczenie onkologiczne... Oczywiście, owe spotkania z "publiczną" służbą zdrowia kosztowały mnie trochę z prywatnej kieszeni (bo nie można tak po prostu wejść do szpitala i załatwić sobie wizytę, niestety), ale gdyby jej nie było, pewnie musiałbym się wybrać za granicę.

Socjalizm to zły pomysł, ale kapitalizm w czystej formie nie jest dużo lepszy...

Mamy setki przykładów, że to co jest publiczne (a więc niczyje) jest zawsze drogie, źle zarządzane i niesprawne, a to co jest prywatne i działa w ramach wolnego rynku i konkurencji z czasem tanieje i się świetnie rozwija (oczywiście jako całość, bo poszczególne firmy jak już pisałem MUSZĄ bankrutować żeby to działało)

Taaaak... Gdybyśmy wyobrazili sobie bezludną wyspę, na której istnieje nieograniczony dostęp o informacji nt. rynku i mielibyśmy 100 sprzedawców identycznych pomidorów...

Niestety, świat nie jest taki prosty, jakim chciałby go widzieć Korwin-Mikke :).

Skoro kapitalizm był taki fajny, to po cholerę były te wszystkie rewolucje? Ludzie chcieli mieć gorzej?

Edytowane przez radosuaf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już wyjaśniam :)

ad 1) Oczywiście masz rację co do użytkowania dróg, dlatego ich opłacanie w akcyzie za paliwo + na bramkach jest w miarę uczciwe. Dlatego pisałem że w ryczałcie nie powinno się to mieścić. Ideałem by był system monitorowania ruchu - wtedy każdy mógłby być obciążany dokładnie za tyle ile km przejedzie i po czyjej drodze. Ale jeśli to na razie nie realne, to trzeba się oprzeć na założeniu że im ktoś więcej spala benzyny, to więcej korzysta z dróg. Oczywiście poszkodowani tutaj są posiadacze mocnych aut, które więcej palą paliwa...

Tego fragmentu z 5 autami i willą to przyznam że nie rozumiem. Przecież on nie jeździ tymi wszystkimi autami na raz (więc czemu miałby płacić więcej na utrzymanie dróg?), a od zabezpieczenia to jest akurat prywatna ochrona, a nie policja. Zresztą tego gościa od kawalerki bardziej szarpnie po kieszeni wstawienie nowych drzwi, niż tego od willi, tak samo też może dostać bejsbolem po głowie - więc nie sądzę żeby mu nie zależało na porządku w kraju. Zresztą porządek i prawo w kraju jest jego tak integralną częścią, że nie ma tutaj możliwości oceny kto i ile na tym zyskuje.

Co do wykształcenia też jak najbardziej masz rację - dlatego szkolnictwo i studia wyższe oczywiście też powinny być opłacane indywidualnie, a nie poprzez podatki. Zauważ że teraz jest jeszcze gorzej, bo uczelnie kształcą ludzi którzy potem pracują i płacą podatki za granicami.

ad 2) Wszystko prawda - w obecnej sytuacji oczywiście im się nie opłaca, bo muszą współistnieć na rynku z zakładami publicznymi - istnieją z nimi na nierównych warunkach! Oczywiście jeśliby zmienić ten system i zrezygnować ze służby zdrowia, to sytuacja by się zupełnie zmieniła. Tutaj chyba się zgodzisz. Przecież dobrzy lekarze nie zapomnieliby jak leczyć, a ludzie nie przestali nagle chorować.

PS: Ogólnie nie wiem jak mam rozumieć Twoją wypowiedź, bo w obliczu Twoich przykładów podatek ryczałtowy i tak jest najbardziej sprawiedliwą opcją. Chyba nie powiesz że sprawiedliwe jest np płacenie na drogi jeśli nie masz samochodu, płacenie za studia jeśli nie studiujesz itp, a z taką sytuację mamy obecnie, bo wszystko co płacimy ląduje do jednego worka.

PS2: Ogólnie trzeba rozróżnić 2 rzeczy: sprawiedliwość i skuteczność danego systemu. Nie chciałbym się skupiać na sprawiedliwości bo to wywoła niepotrzebną dyskusję. Dla mnie istotne jest to czy dany system jest skuteczny - tzn przyczynia się do rozwoju gospodarczego i poziomu naszego życia, czy nie. A że przy tym byłby sprawiedliwy...

Skoro kapitalizm był taki fajny, to po cholerę były te wszystkie rewolucje? Ludzie chcieli mieć gorzej?

Jasne że chcieli mieć lepiej i zapewne święcie w to wierzyli. Lepsze pytanie brzmi: czy mieli po tych rewolucjach lepiej czy gorzej. Skoro piszesz o wyspach to przejedź się na Kubę, zobaczysz książkowy efekt tych rewolucji.

Takich ludzi jak Che Guevara nie można winić za to co zrobili - oni w tamtych czasach wierzyli że rewolucja będzie dobra.

Dzięki nim, my już nie musimy w nie wierzyć bądź nie - wiemy że socjalizm nie sprawdził i tyle. Im go mniej tym lepiej.

Edytowane przez Sober

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

radosuaf;

dzięki za wyważoną opinię.

Może sie troch wątek wyprostuje w kierunku KURO 9G.

Edytowane przez dominikjestem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1) On nie jeździ, a niepracująca żona, nie płacące podatków dzieci? No i Twój system byłby też niesprawiedliwy, bo trzeba by znieść dopłaty do transportu publicznego (co oznaczałoby jego BŁYSKAWICZNY upadek), dlaczego miałbym dopłacać do tramwajów, skoro się nimi brzydzę i oglądam je tylko z wnętrza swojego Maserati? :)

Chyba nie sądzisz, że szybciej po łbie dostanie "szaraczek" niż wyglądający na bogatego facet? No, chyba że podzielimy miasta na lepsze i gorsze dzielnice, ci bogaci będą chodzić w swoich, a biedni w swoich ;). Nie wiem również, jak możesz domniemać, że nie wiadomo, kto zyskuje na porządku w państwie, to oczywiste, że ci bogatsi, bo więcej mogą stracić (pomijając życie i zdrowie oczywiście, no chyba, że to też można wycenić).

Co do szkolnictwa, wkładasz w moje usta nie moje słowa - wg Twojej koncepcji dziecko przychodzące na świat w biednej lub co gorsza patologicznej rodzinie mogłoby od razu przyuczać się do złodziejskiego fachu, bo i tak do szkoły by nie poszło... Zauważ, że "piękne" ideały gospodarności samodzielności bla bla bla kapitalizmu miałyby sens, gdyby każdy ruszał z tej samej pozycji startowej. Ale tak nie jest. Jedni rodzą się w bogatych rodzinach z kochającymi rodzicami, a drudzy niekoniecznie. Może i nie skorzystają z oferowanej im szansy, ale powinni ją przynajmniej mieć.

2) Cóż, przy stanie polskiej służby zdrowia, powiedziałbym, że jest warunki są prawie identyczne, bo dostęp do usług publicznych jest praktycznie zerowy. Załóżmy, że chcę sobie zrobić rezonans magnetyczny. Gdzie mogę go wykonać w Poznaniu? W szpitalu państwowym. Nawet gdybym chciał za niego zapłacić krocie, nie ma takiej możliwości, żebym poszedł do prywatnej służby zdrowia. Jedna kwestia to lekarze, którym wystarczy krzesło, biurko i gabinecik, a drugie to drogie i ekonomicznie nieopłacalne inwestycje w drogą aparaturę. Są pełne możliwości, żeby skolonizować Księżyc, tylko jakoś nikt się do tego nie pcha. Gdyby nie wyścig zbrojeń i państwowe pieniądze, do dzisiaj pewnie Księżyc widzielibyśmy tylko z ziemi.

Sprawiedliwość można pojmować różnie, więc tego pojęcia nie ma co w to mieszać... A podniecanie się podatkiem bezpośrednim jest co najmniej niezdrowe. Podlicz sobie kiedyś, ile VATu płacisz w tygodniu, to się pewnie mocno zdziwisz. A ten podatek bije ewidentnie w bogatszych - więcej kupujesz, więcej płacisz :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dyskusję poza tematem proponuję przenieść tu:

http://hdtvpolska.com/index.php?showtopic=15384

gdzie pozwoliłem sobie wypowiedzieć się w temacie spoza tematu... :(

Jeśli ktoś rozumie co powyższe zdanie oznacza... ;):lol::o

Natomiast jeśli chodzi o temat wątku, może gdyby Pioneer sprzedawał Kury w cenie dwa...trzy razy wyższej, to bu interes się zakręcił? :o Takie małe parcie na snobizm i videofilizm?

Edytowane przez windmill

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gościu (Sober) wszystko co tyczy się wydania jego na kasy (np z podatków) na coś z czego bezpośrednio (ba, pośrednio) nie korzysta nazywa socjalizmem a wszystko co finansuje się z jego kieszeni nazywa kapitalizmem.Pełny odlot :)

Miejmy nadzieję, że to nie wikipedysta :)

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

windmill - jest taka opcja, że obniżka cen telewizorów mogłaby wpędzić tą firmę w jeszcze większe kłopoty. Z jakichś przyczyn najczęściej lepsze jest droższe niż dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie się właśnie wydaje, że Panasonic zabił Pioneera oferując plazmy nie dużo gorsze, a znacznie tańsze. Sam stałem przed podobnym dylematem i stwierdziłem, że różnicę w cenie wolę wydać na coś innego... Cóż, znowu kłania się ekonomia i problem wyboru - nieograniczone potrzeby przy ograniczonych zasobach :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jakbyś porównał 50pz800 z 5090 to już różnica nie jest taka duża.

kuro zabiły prędzej głupie testy. np. samsunga jaki ja kupiłem - jest fajny ale wg mnie drugie tyle kasy warto dać za kuro jak ktoś kupuje tv na dłużej niż 4 lata.

a w samym tv mnie wkurza najbardziej brak głośników. żebym musiał odpalać amplituner by posłuchac dziennika to jakaś kpina.

dołączanych nie uznaję bo robi sie wtedy z i tak dużego tv klamot (poza tym już mi by się nie zmieścił)

Edytowane przez klaus71

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, PY80 możesz mieć za ~4000, a 5090 kosztuje ~10000, możesz mieć PY80 do Wiadomości, kupić projektor do filmów/meczy i jeszcze trochę zostanie :).

Co do głośników, to ja mam w TV, ale w zasadzie nie używam, bo nawet wiadomości nie mogę tak oglądać, ale nie ukrywam, że bardzo rzadko się przydają. Kupowanie TV za 10000 i słuchanie dźwięku przez malutkie głośniczki mija się moim zdaniem z celem, chociaż jakieś tam powinny być (coś jak PC speaker w PC - w zasadzie niepotrzebny, ale czasem się przydaje).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

plazma to przezytek - pamiętam jak sony zaprezentował prototyp na początku lat 90...prawie 10 mineło zanim weszły poważnie na rynek...technologia lcd ruszyła ostro do przodu i jest dużo tańsza mimo swoich bubli(podświetlenie)

szkoda że na oled poczekamy pewnie jeszcze z 5 lat

ale mimo tych małych problemów pozostaje masa filmów które nie mają czarnego koloru - tła są ciemnoszare - przedewszystkim wiele dvd ale i buble na bd też potrafia sie trafić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
plazma to przezytek ...

Nie ma póki co alternatywy ... (jakość, cena )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie ma póki co alternatywy ... (jakość, cena )

Kuro to potęga (nie jakiś tam panas) szczególnie po kalibracji ISF w dobrej firmie. Koszt kury 5090H z kalibracją 2-HDMI to 12.600,00zł w grudniu 2008r..

Taki Sony X4500 przegrał w przedbiegach na Barace, a kosztuje 17.500,00zł.

Szkoda dobrych sprzętów jak odchodzą! ;)

Edytowane przez jaromo12

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Panowie,

co będzie z serwisem ?

Jestem zdecydowany na PDP LX-6090 H, ale martwi mnie przyszłosć serwisowania ;)

Dziś gwarantem w PL jest f-ma DSV. A co będzie jutro z ew. naprawą (a zabezpieczenie w części) ?

Dziś wygląda to tak :

---------------------------

http://www.audio-video.slask.pl/?dzial=5

... a jutro ?

Powyższe nie jest żadna reklamą, a jedynie przykładem. Takim osobom w ciemno powierzam TV.

dzięki za Wasze opinie (informacje źródłowe) :)

Edytowane przez leotdi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...