Skocz do zawartości

wieslawef

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    813
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez wieslawef


  1. Fajno sobie tutaj od jakiegoś czasu gaworzymy. Mój Zapitti drugi raz trafił do serwisu, tym razem awaria była na tyle poważna, że naprawiano go we Francji - wymiana płyty głównej. Gdy trafił do mnie po naprawie okazało się, że to nie ten sam playerek. To znaczy, ten sam w sensie egzemplarza, jednak nie ten sam, pod względem funkcjonalności. Co dotychczas było niemożliwe, stało się możliwe, co nie oznacza że:

    1/ port HDMI IN jest tylko po to, aby było się czym pochwalić w marketingowym bełkocie - nie służy niczemu i nikomu

    2/ 3 porty USB - patrz pkt 1 (chociaż w zasadzie można sobie podłączyc np. pendrive)

    3/ z poziomu playerka można tylko odtworzyć zawartość dysku. Mam nadzieję, że opcja samodzielnego formatowania na pliki RAW już nigdy nie zadziała, co będzie krokiem w dobrym kierunku.

    4/ moje wcześniejsze obserwacje niecodziennych zachowań playerka były spowodowane jego uszkodzeniem (takę mam nadzieję). Po naprawie to rzeczywiście inny sprzęt, co nie znaczy, że jakieś cudeńko.


  2. Chyba jednak @robson było coś na rzeczy, skoro pojawił się znowu "nowy" soft playera. Jak znam życie, a trochę znam, dobrego się nie poprawia. Tym razem straciłem dekodery dźwięku HD i DTS. Muszę wrócić do wersji poprzedniej. Producent uznał, że skoro jednocześnie dźwięku HD i materiału 4K i tak nie da się odtworzyć płynnie, to po co użytkownikom dekodery? - No fakt, to bardzo logiczne rozumowanie... I jeszcze w sprawie napisów, skoro w katalogu pod tym samym tytułem znajduje się plik filmowy i plik z napisami, to za prawdę powiadam Ci Kolego Robsonie, nie powinno mieć znaczenia jakie mam ustawienia. Napisy mają się wyświetlić, koniec, kropka... To tyle co miałem do powiedzenia w sprawie nowego, poprawionego softu urządzenia. Do pobrania http://zappiti.com/zappiti_player_firmwares.html


  3. @robssson - dzięki za wskazówki, tylko jest jedno ale, bo zawsze gdzieś musi być jakieś ale.. 1/ wali mnie co ja mogę zrobić z napisami. Producent podał informację, że odtwarza, a nie odtwarza. Nic nie wspomniał, że mam zatańczyć lub zaśpiewać, aby napisy się wyświetliły. 2/ w istocie rzeczy w grudniu pojawił się nowy soft. Po tym fakcie dysk w odtwarzaczu sformatował mi pliki na RAW, czyli całe moje prywatne archiwum szlag trafił, bo musiałem przywrócić mu formatowanie NTFS. 3/ Google nie było by sobą, gdyby przy okazji nie prześledziło moich kontaktów. W menu utworzył się katalog z moimi kontaktami ze smartfona. Nie wiem gdzie jeszcze taki katalog można znaleźć, ale pewnie dla chcącego nic trudnego. 4/ Filmy 4 K z Dolby TrueHD, o którym wspominasz w swoim poście, tną i stopują. Odtwarza płynnie albo dźwięk, albo obraz, bo jednocześnie jedno i drugie to dla tego playerka za duży wyczyn.

    Gdybym miał wystawić ocenę to najlepszą będzie taka anegdota.

    Spotyka się po latach dwóch kolegów.

    Jeden z nich pyta drugiego: No, co tam u Ciebie nowego przez te lata się wydarzyło.

    - A wiesz, ożeniłem się ostatnio.

    - Tak! Gratuluję, musisz być teraz bardzo szczęśliwy.

    - No, kur/wa MUSZĘ!

    I ja też muszę... pozdrawiam kolegów.


  4. Kolejna porcja informacji... może kiedyś, może kogoś, to zainteresuje. Tak sobie myślę, że ciemny nie jestem. A tu "a kuku panie kruku". Czytam kwity marketingowe producenta i "stoi" jak byk

    HEVC / H.265.

    Odtwarzacz 4K Zappiti obsługuje H.265 / HEVC
    do 4K wideo. HEVC to następca H.264, a do 50% oszczędności rozmiar pliku.

    i więszuję każdemu wszystkiego najlepszego jak tę 50 % oszczędność osiągnie. - No chyba, że tak jak u mnie, oszczędność będzie 100 %, gdyż odtwarzacz nie odpali wcale.

    Pozdrawiam kolegów z Łodzi, gdzie nabyłem sprzęt, kolegów z Krakowa, gdzie teoretycznie jest jego serwis i kolegę z Wrocławia, który rzweczowo i profesjonalnie stwierdził, że moje wymagania spełni zupełnie ktoś inny!? Może jakaś blondyna, może z wielkim biurem, może nawet lubiąca lody, ale z pewnością nie Zappiti 4 K /urwał/.


  5. Dla tych co śledzą wątek i planują zakup - informacja dnia. Wczoraj uruchomiłem sieć domową. Po udostepnieniu archiwum z laptopa okazało się, że playerek nie pokaże treści. Czemu zapytacie? Otóż trzeba wszystkim plikom nadawać nazwy takie, jakie życzy sobie tego playerek. Wszelkie inne pliki są ignorowane i "wiszą" jako "niezwerfikowane" - cokolwiek to znaczy. Gniazdo HDMI IN jest, tylko nie wiem po co. Próba odtworzenia pliku filmowego to totalna klęska. Film poszedł w formacie 4:3, bez dźwięku, w rozdziałce DVD. Dziś mam dostać nowy HDD. Wczorajsze próby na starym dysku doprowadziły do jakiegoś sukcesu. Odtwarzacz widzi dodatkowy dysk, czyta jego treści, nawet nie muli. Dysk nie był mój, więc niczego ponadto niż odczyt nie robiłem. Już jednak wiem, że formatowanie z poziomu playera jest niedostępne, nie wspominając o nagrywaniu. Zatem kolejny zonk i kicha.


  6. "Odgrzewam Kotleta" bo właśnie nabyłem to "cudo techniki". Mam go od soboty i już wiem, że było to najgorzej zainwetowane 1200 PLN w moim życiu. Dotychczas korzystałem z obudowy dysku z zasilaczem oraz starego, poczciwego Fergusona Ariva T55. I co mnie podkusiło, aby wejść w "nową generację" zastanawiam się od trzech dni...No, ale trudno, słowo się rzekło, kobyłka u płotu. Wszelkie opcje sieciwowe nie bardzo mnie kręcą, bo wszystko czego potrzebuję mam w TV. Nie kupiłem tego playerka z powodu dostępu, zresztą iluzorycznego, do yuo tuba. On miał przede wszystkim zachwycić możliwościami odtwarzania plików video i dźwięku wielokałowego. Pierwszy zonk, to materiały w formacie .wmv oraz .mov. - brak dźwięku z powodu nierozpoznago formatu. Czyli cała moja prywatna produkcja materiałów z kamer i aparatów foto idzie do poprawek, aby po zgraniu na dysk playerka stanowiła archiwum domowe gotowe do użycia. Potem w ruch poszły filmy. Tu nawet spotkało mnie zaskoczenie. Player dość szybko wyszukał odpowiednie treści, rozszerzenia i właściwości. Jednak moje niewielkie, ale jednak, zadowolenie szybko legło w gruzach. Player nie czyta napisów .srt!!! ... wcale nie widzi plików tekstowych!!!! Dopiero po ściągnieciu i uruchomieniu na odtwarzaczu MX Playera poradził sobie z ta funkcjonalnością. I to chyba uchroniło go przed wylądowaniem za oknem.

    Jak wspomniałem mam go od trzech dni, ale bawię się nim w sumie od kilku godzin. Powolutku uruchamiam poszczególne funkcjonalności, ale już wiem, że niczym pozytywnym mnie nie zaskoczył. Nie ma niczego szczególnego w tym playerku, choć cena i opisy produktu, sugerują zupełnie coś innego. Dla użytkowników, którzy dysponują TV bez opcji sieciowych to może być jakieś rozwiązanie, aby rozszerzyć funkcjonalność sprzętu. Pytanie tylko czy aby za taaakie pieniądze było warto?


  7. Żadna maszyna. Zwykły tuner TV MPEG-4 z portem USB do podpięcia dysku zewnętrzengo. Oczywiście dysk podpinam do obudowy mającej własne zasilanie, bo duże dyski nie odpalą z napięcia USB.

    W ostatnim czasie jest prawdziwy wysyp tunerów do odbioru TV cyfrowej. Oczywiście trzeba być czujnym przy zakupie i dokładnie zapoznać się ze specyfikacją. Nie polecę Wam konkretnego modelu - sami poszperajcie w sieci. Dość dobrze opisany sprzęt można znaleźć na forum Emitela.


  8. Mam Avivę T-55 i zewnętrzny dysk w obudowie z zasilaczem. Jest to nie tylko możliwość nagrywania programów TV, ale playerek. Czyta nieomal wszystko, oczywiście rozdziałkę HD, ISO, mkv. Z napisami nie ma żadnych problemów, wyświetla polskie znaki, ma trzy wielkości liter i różne kolory. Na dużym brite, niekiedy klatkuje, ale to musi być naprawdę duży strumień. W zasadzie to nie wiem, czy dławi tunerek, czy złącze HDMI z kabelm. Bardzo czytelne i intuicyjne menu. Jeżeli chodzi o niezawodność, to jak każda elektronika. Jeżeli w pierwszym tygodniu użytkowania przetrwa bezawaryjnie, to potem gra latami. :D

    Polecam.


  9. Biorąc pod uwagę ceny maskownic, tych na bogato, to jednak sugeruję bruzdę w tynku i peszel elektryczny. To na wypadek potrzeby wymiany któregoś kabla w przyszłości. Dodatkowo można od razu pociągnąć kabel zasilający wiszącego TV, aby gniazdo 230 V ukryć za panelem.

    Malowanie ściany po całym przedsięzwięciu okaże się drobnostką w wydatkch sugerowanych przez kolegów powyżej. ;)

    • Lubię 1

  10. 1/ Cena wcale nie jest rażąco niska. Porównując z ofertą konkurencji, można powiadzieć, że mieści się w granicach rozsądku.

    2/ Od tanich materiałów, byle jakiego designu, jest cała masa innych producentów. Nie rozumiem politylki Sony w tym temacie. Jeżeli chcą wejść w segment tandentnej bylejakości, to jest tam ostra konkurencja i Sony jakoś tam nie pasuje. Budowany przez dzisięciolecia wizerunk marki , teraz stoi pod wielkim znakiem zapytania.

    3/ Najgorsze jast to, że takie wpadki zdarzają im się na wielu frontach, i niestety ostatnio coraz częściej. :(


  11. Ja mogę autorytatywnie opisać tylko BDP-S370, bo taki posiadam. Nie czyta NTFS, czyli mamy ograniczenie wielkości pliku do 4GB. Nie czyta napisów zewnętrznych, a i z innymi ma też problemy. O polskich znakach wiele też było na tym forum...

    Zanim nabyłem playerka bawiłem się w wypalanie płyt. Z MKV jakaś struktura AVCHD i takie tam... straszny zawrót głowy. Na końcu wiele płyt i tak nie odpalało. Nie ma co, teraz wiem że albo należy mieć odtwarzacz, który śmiga z dyskami NTFS, albo player.

    Z odtawarzaczami też nie jest tak pięknie. Wiele z nich nie widzi dużych dysków podpiętych pod porty USB, bo jest tam zbyt niskie zasilanie. Pendrive chodzą, ale dyski już nikoniecznie.


  12. Zamiast kombinować, czyta/nie czyta, wystarczy zakup dowolnego playerka w kwocie kilkudzisięciu złotych. Jak ktos chce jakieś wypasa, to wyda może ze 150 PLN. Wszelkie problemy pryskają jak bańka mydlana, bo im goryszy badziew się kupi, tym większe i miłe zaskoczenie nas spotka. Takie urządzenia czytają wszystko i ze wszystkiego. Rozszerzenie funkcjonalności posiadanego sprzętu... bezcenne. :)

    • Lubię 1

  13. Informatycy!!! Kancelarii Sejmu podłączyli laptopoa do plazmy i byli ogromnie zdziwieni, że przekaz ze skaype się rwał. :lol:

    Poseł Maciarewicz Stwirdził, że to celowy sabotaż...jak widzć to chyba zwykły markering sprzedażowy. ;)


  14. Witam gorąco w styczniowym upale. B)

    1/ andsie1 - niczym się nie zachwycamy. Piszemy, a przynajmniej ja napisałem, że tego typu "CUŚ" warto mieć w domu, aby nie irytować się zbyt często. Mi zdarza się, dostać pliki, których nie mogę otworzyć ...chyba że użyję laptopa i googli. ;)

    Tymczasem presja towarzystwa jest taka, że ma być z wypasem, dźwięk w głosnikach, obraz na LCD...zresztą, chyba sam wiesz o czym piszę. I wtedy zachowujesz twarz. Jesteś "specem", bo dałeś radę. :lol:

    2/ Fantom - ja poszedłem po bandzie i mam Arivę 50.

    czyta MKV,DTS, Blu-ray ISO, wyświetla napisy w trzech wielkościach i kilku kolorach...tworzy prezentacje zdjęć...sorki, bo to sprawdzałem szczególnie. Położył się na plikach FLAC. Trudno, coś musi zaboleć. :lol:


  15. No niestety, ale za jakość trzeba płacić. Większość aplikacji do obróbki filmowej w rodzielczości HD wymaga porządniejszego procesora i większej pamięci RAM.

    Spróbuj najprostszego rozwiązania - Windows Live Movi Maker, skoro nie grawerujesz potem płytki. Aplikacja prosta jak konstrukcja cepa, po polsku. Wymagania systemowe niewygórowane, zapisuje pliki nawet z 30 Mbit/sek.


  16. Fajne cudeńko, ale....bo zawsze musi byc jakieś ale... ;) Do sypialnianego TV bez MPEG-4 zakupiłem tuner telewizji cyfrowej. Kosztował 145 PLN brutto, z gwarancją 24 miesiące. Ma wszystko to, co w Twoim opisie, a dodatkowo oczywiście tuner MPEG-4 z AC-3. Polskie menu, czyta napisy txt z polską czcionką. Jedyny mankament, to duże dyski powinny mieć własne zasilanie, jeżli można to nazwać mankamentem.

    Ale ogólnie, to fajno mieć takie wynalazki. Jak firmowe klocki zaczynają dymić przy próbie ruszenia jakiegoś pliku, zawsze jest to coś. :D


  17. Tak, to nie tylko Twój dylemat. Wielu z nas ma podobne problemy. Ja robię materiały do wyświetlania przez sprzęt który aktualnie posiadam. Archiwizuję materiał na twardych dyskach w wersji oryginalnej, zwłaszcza ten, który stanowi dla mnie wartość szczególną. Kiedyś można do niego wrócić...tak robię z filmami, ale identycznie postępuję ze zdjęciami.

    Każdy format się rozwija, powstają nowe technologie. Skasowanie materiału źródłowego zamknie Ci drogę do aktualizacji, dlatego warto zainwestować w jakiś zewnętrzny dysk do archiwizacji. Powodzenia.


  18. Witam Pana

    Dzisiaj sprzet dotarl do nas do Gdyni .

    Bedzie zdiagnozowany i naprawiany w przyszlym tygodniu

    i zaraz po naprawie odeslany do Wroclawia .

    Nie ma natomiast mozliwosci wymiany sprzetu ani zwrotu gotowki .

    Z powazaniem

    XXXXXXX

    Kompromitacji ciąg dalszy....Jak Pan władca pierścieni, Harry Potter, wie że nie wymieni sprzętu, skoro nawet go nie zdiagnozował. :blink:


  19. Odgrzewam kotleta, bo sprawa przybrała nieoczekiwanego obrotu. Otóż serwis we Wrocławiu doszedł do wniosku, że nie będzie naprawiał sprzętu. Do takiego wniosku doszedł po 26-dniowym namyśle!!!

    Panowie technicy podjęli decyzję, że ampli zostanie odesłany do serwisu centralnego w Gdyni. Najbardziej kontrowersyjne w tym zamieszaniu jest to, że nikt o tym postępowaniu nie poinformował właściciela sprzętu. :blink: Normalnie, panowie z serwisu uważają, że to oni, i tylko oni, są uprawnieni do dysponowania czyjąś własnością.

    Ręce opadają. Z taką ignorancją spotykam się pierwszy raz w życiu. Widziałem już różne skandaliczne zachowania, ale z czymś tak oburzającym spotkałem się po raz pierwszy.

    Żadnego wyjaśnienia, jakiegokolwiek kontaktu czy próby porozumienia, normalny Dziki Zachód. Klient na zakupionym sprzęcie nie odsłuchał nigdy niczego, bo nie zdążył. Stracone pieniądze, stracony sprzęt. Dziś, trudno nawet ustalić, gdzie ampli się znajduje. Nie ma go we Wrocławiu, nie ma go w Gdyni. :angry: Sprzedawca bezradnie rozkłada ręce, twierdząc że nawet gdyby chciał wymienić ampli, to prosi o odesłanie uszkodzonego.

    Pojęcia nie mam co robić dalej, bo z czymś tak kuriozalnym spotkałem się po raz pierwszy. Jeden wniosek, który na szybko ciśnie się do głowy to taki, że TAKA obsługa serwisowa sprzętu Pioneer może by się sprawdziła w Bangladeszu, ale w Europie to chyba za dużo chamówy, aby obsługiwać klientów.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...